Obserwatorzy

środa, 27 lutego 2013

Golden Rose, Rich Color Nr 28


 Golden Rose, Rich Color Nail Lacquer

Nowa seria wysokiej jakości lakierów do paznokci. Wygodny, szeroki pędzelek umożliwia równomierne rozprowadzenie lakieru, nie pozostawiając smug. Już jedna warstwa zapewni idealne krycie i wysoki połysk. Długotrwała formuła gwarantuje trwałość lakieru, czyniąc go bardziej odpornym na odpryskiwanie i wszelkie uszkodzenia mechaniczne.
Seria zawiera 35 najmodniejszych odcieni.


Uwielbiam te lakiery! Bardzo lubię szeroki i dobrze wyprofilowany pędzelek, dzięki któremu już za jednym pociągnięciem jestem w stanie pokryć całą płytkę paznokcia. Do pełnego krycia konieczne są dwie cienkie warstwy. Kolor jest głęboki i intensywny. Teoretycznie jest to fiolet, ale w zależności od światła wpada czasami w ciemniejsze tony. W przypadku tego koloru trwałość wynosi około czterech dni, bo po takim czasie pojawiły się u mnie starte końcówki. Gorąco Wam polecam!


Lakiery Golden Rose kupuję na stoiskach firmowych albo zamawiam http://goldenrose-styl.pl/sklep/ :-)
Inne kolory z tej serii pokazywałam już wcześniej. To moi ulubieńcy :-) Burgund i czerwień!





Sarenki pozdrawiają ;-)


wtorek, 26 lutego 2013

BioNike, Krem pod oczy i Matujący krem nawilżający

Defence Eye, Odświeżający krem pod oczy przeciw obrzękom
 
Kompleks aktywnych składników pochodzenia roślinnego zapewnia efekt drenujący oraz pomaga zredukować zatrzymywanie wody w warstwie naskórka okolicy oczu. Zapewnia także efekt tonizujący, poprawiając mikrokrążenie skóry. Wskazany dla osób, u których w wyniku stresu, zmęczenia lub procesu starzenia występują obrzęki oraz opuchnięcia pod oczami.

KLIK




Bardzo przyjemny krem pod oczy! Ma niezwykle lekką konsystencję. Wchłania się ekspresowo, ale jednocześnie niesamowicie nawilża. Nadaje się idealnie pod makijaż, ponieważ się nie roluje. Ostatnio wszystkie kremy migrują mi do oczu. Ten tego nie robi! Początkowo myślałam, że nie działa. Ale teraz, kiedy już mi się skończył widzę, że realnie poprawiał wygląd mojej skóry pod oczami. Spojrzenie było bardziej rozjaśnione, oczy mniej podkrążone i podpuchnięte. A mam z tym niestety ogromny problem. Nie kupię tego kremu ponownie tylko z tego względu, że wystarczył mi na około trzy tygodnie. Wiem, że to tylko 15 ml, ale zazwyczaj taka ilość kremu pod oczy wystarcza mi na około 2 miesiące codziennego stosowania rano i wieczorem. Także wydajność oceniam bardzo nisko i to mój jedyny zarzut wobec tego kremu.





Defence Pure, Matujący krem nawilżający

Niezatykający porów skóry krem do codziennego nawilżania tłustej cery trądzikowej oraz zanieczyszczonej. Wchłania nadmiar sebum, spowalniając jego produkcję. Zwalcza efekt świecenia się skóry dzięki specjalnej mikroporowatej strukturze oraz połączeniu aktywnych składników nawilżających i regulujących produkcję sebum. Dzięki świeżej i lekkiej strukturze jest natychmiast wchłaniany, pozostawiając skórę twarzy miękką, nawilżoną oraz perfekcyjnie matową.


KLIK


Ten krem kompletnie się u mnie nie sprawdził. Ma lekką konsystencję i wchłania się dość szybko, więc tutaj producent nie kłamie. Jednak w krótkim odstępie czasu skóra zaczyna się bardzo mocno świecić i wydaje mi się, że to ten krem wzmaga produkcję sebum. Mam wręcz wrażenie, że moja skóra się dusi pod warstwą kremu, ponieważ tworzy on jakąś dziwną powłokę. Twarz zaczyna mi się wręcz pocić przy tym kremie i powstaje uczucie lepkości. A od tego już krok do uczucia brudnej buzi. Rzadko kiedy trafiam na takie kremy, ale nienawidzę ich. Podjęłam kilka prób i za każdym razem efekt był taki sam. Także ten krem ewidentnie mi nie służy. Kiedyś nawet byłam bez makijażu, a odwiedził mnie M. i patrząc na mnie zapytał, czy mam na buzi jakąś maseczkę? Moja twarz wyglądała wręcz na mokrą. Zawiodłam się i nie polecam.



Znacie któryś z tych kremów?

poniedziałek, 25 lutego 2013

Nowości kilka...

Zimowe wyprzedaże powoli dobiegają końca... Nie zrobiłam praktycznie żadnych zakupów. 
Wyjątkiem są poniższe szpilki z Zary! Urzekł mnie kolor i złote elementy. Były przecenione na 49,90 zł (ze 169 zł).


W Pepco dorwałam dwie urocze doniczki z ptaszkami. Niestety w sklepie było jakoś tak ciemno, że dopiero w domu robiąc te zdjęcia dostrzegłam, że mam dwa różne kolory tych doniczek... Szczerze mówiąc lekko się tym zirytowałam. Wiem, że różnica jest niewielka, ale ja jestem perfekcjonistką, lubię symetrię i trochę mi to teraz nie pasuje. Możliwy jest zwrot lub wymiana, ale już nie będę robić cyrków, bo blisko by mi było do nerwicy natręctw ;-) Opanuje się! Za obie płaciłam około 10 zł :-)


 Z okazji Walentynek Candle Room przygotował niespodziankę w postaci darmowej wysyłki.
Skorzystałam i zamówiłam trzy kolejne woski. Zapachy już bardziej wiosenne...


No i żeby wiosna nadeszła szybciej to w Carrefour kupiłam trzy produkty firmy Zielony Dom
Zamierzam wspomóc moje storczyki ;-)


Miłego poniedziałku! I oby do piątku ;-)

niedziela, 24 lutego 2013

Kilka bubli #1

Rzadko kiedy trafiam na słabe kosmetyki. Po pierwsze prawie zawsze przed zakupem sprawdzam opinie o danym kosmetyku w Internecie. A po drugie kupuję zazwyczaj dość tanie kosmetyki od których nie oczekuję cudów. Jednak najbardziej bywam rozczarowana przede wszystkim brakiem żadnego działania. Bywa to bardzo frustrujące i denerwujące. Oto moje buble ;-)

Marion, Nature Therapy, Ocet z malin & koktajl owocowy, Spray regenerujący włosy

Opakowanie wygląda cudnie. No nie ukrywam, że ogromnie tęsknie za latem i taki optymistyczny malinowy design to miód na moje serce. Spray dość ładnie pachnie malinami, ale jest to zapach bardzo delikatny. Atomizer działa bez zarzutu i rozpyla sporą chmurę produktu. Mgiełka jest tak lekka, że aż chyba za bardzo ;-) Nie zauważyłam absolutnie żadnego wpływu na moje włosy. Zero różnicy! Nie pomaga w rozczesywaniu włosów, nie zmiękcza ich, nie nadaje blasku, nie wygładza. Nie liczyłam na właściwości regenerujące, bo jest to niemożliwe, chociaż producent obiecuje takie cuda na kijku... Ale kompletny brak jakichkolwiek efektów jest dla mnie niewybaczalny. Dla mnie to zwykła perfumowana woda nie warta około 8 złotych.


Rossmann, Wellness & Beauty, Olbad, Trawa cytrynowa i bambus

Olejek do kąpieli jest bardzo kiepski. Przede wszystkim niesamowicie niewydajny. Żeby piana faktycznie była pianą trzeba wlać sporą ilość kosmetyku. Początkowo zapach jest przyjemny, ale tak delikatny, że ekspresowo się ulatnia. Nie czuję tam trawy cytrynowej, więc może tak pachnie bambus? ;-) Także piana po chwili znika całkowicie... Nie zmiękcza wody. Nie odczułam żadnych właściwości pielęgnacyjnych. Zero natłuszczenia, a już o nawilżaniu nie ma mowy. Dziwny produkt...


Efektima, Maseczka przeciwzmarszczkowa, Błoto mineralne

Nie spojrzałam na skład przed zakupem i to był duży błąd. Myślałam, że to będzie glinka! I owszem jest, ale o tak dziwnej silikonowej konsystencji, że aż trudno nałożyć ją na twarz. Maseczka rozmazuje się, roluje i jest bardzo śliska w dotyku. Praktycznie nie wysycha. Po zmyciu jej nie zauważyłam absolutnie żadnego działania. Nie liczyłam na wiele, ale myślałam, że chociaż glinka zadziała oczyszczająco. Nic z tego. Nie ma szans przebicia spod silikonowej warstwy. Szkoda czasu...


Znacie te kosmetyki? Może Wam przypadły do gustu?

sobota, 23 lutego 2013

Chwalę się ;-)

Walentynki były już jakiś czas temu, a ja się jeszcze nie pochwaliłam ;-)
Dostałam świetny prezent, który był niesamowitą niespodzianką!


Mój Dolce Gusto Piccolo!


Teraz pewnie wiele z Was jest zdziwionych, bo wielokrotnie podkreślałam fakt, że kawy nie lubię i jej nie piję. Nadal tak jest! Sam zapach kawy sypanej mnie odrzuca. Ale takie cuda z ekspresu to zupełnie inna bajka ;-) Dla mnie to bardziej napoje kawowe, które bardzo mi smakują :-) Wiem, że dla wielu osób taki ekspres jest mało ekonomiczny z powodu cen kapsułek. Dla mnie jest to akceptowalne, ponieważ nie piję kawy każdego dnia. Jest to idealny ekspres dla kogoś kto nie lubi kawy ;-)


 Najbardziej cieszy mnie ta różnorodność i możliwość wyboru ;-)


W zestawie otrzymałam jeszcze trzy pudełka kaw.


A przedwczoraj dokupiłam kolejne smaki :-)
Aktualnie jestem w fazie testów i próbuję wszystkiego, żeby wybrać te najlepsze i ulubione ;-)


A co dostał mój Narzeczony? W sumie prezent bardzo przewidywalny i prawie identyczny, jak rok temu ;-) 
Ale po prostu jesteśmy zwolennikami użytecznych prezentów. No i to taki prezent imieninowy w sumie...


Na Allegro zamówiłam też perfumy z FM. Moja mama chciała jeden z zapachów, a przy okazji odkryłam coś niesamowitego. Kilka lat wstecz bardzo lubiłam zapach Naomagic sygnowany przez Naomi Campbell. Ale oczywiście musieli go wycofać! Okazało się, że w FM nadal ten zapach jest. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że to podróbka, ale nawet nie wiecie jak miło było poczuć chociaż namiastkę tego zapachu. Zapach jest oddany idealnie! Jest taki, jakim go zapamiętałam...


Kolejne przechwałki ;-) Od dłuższego czasu współpracuję z serwisem Uroda i Zdrowie.
Kilka dni temu otrzymałam telefon od Pani Małgosi i...


...otrzymałam taki oto certyfikat :-)
Dziękuję!


A na sam koniec kwestia bardzo ważna, czyli nowy wygląd bloga :-) 
Wiem, że już od jakiegoś czasu taki jest, ale dopiero teraz jest idealnie! 
A to zasługa Kasi, której bardzo dziękuję :-) Zajrzyjcie do niej i podziwiajcie jej inne realizacje!



piątek, 22 lutego 2013

Alterra, Granat i aloes


Alterra, Szampon nawilżający do włosów suchych i zniszczonych

Nie mam zbyt dużych wymagań w kwestii szamponów. Ma po prostu myć i nie robić krzywdy. A jak robi dobrze włosom to już w ogóle super ;-) Opakowanie jest poręczne i można je postawić na zakrętce oraz wykorzystać do ostatniej kropli. Szampon jest bezbarwny i ma konsystencję gęstej galaretki. Ogólnie ma dość dobry skład. Zapach słodki z lekko kwaśną nutą. Pieni się przeciętnie przez co zużywam go sporo i tym samym drastycznie spada jego wydajność. Szampon bardzo dobrze oczyszcza włosy. Pozostawia je miękkie i lekkie. Nie plącze nadmiernie włosów, ani ich nie obciąża. Prawdopodobnie mimo całkiem dobrego działania nie kupię go już ponownie, ponieważ przeszkadza mi fakt, że trzeba dość długo i intensywnie trzeć włosy, żeby dobrze go spienić. Nie odnotowałam też wzrostu nawilżania...

Dostępność: wyłącznie drogeria Rossmann
Cena: 9,49 zł (promocja 6,99 zł) / 200 ml


 Alterra, Nawilżająca odżywka do włosów suchych i zniszczonych

Świetna odżywka do codziennego stosowania. Konsystencja bardzo skoncentrowana i gęsta. Dzięki kremowej formule łatwo się aplikuje i nie spływa z włosów. Pachnie dość słodko i przyjemnie. Włosy po jej użyciu są gładkie, sypkie i lśniące. Zdecydowanie ułatwia też rozczesywania. Nie obciąża ich. Odżywka jest bardzo wydajna. Będę do niej wracać...

Dostępność: wyłącznie drogeria Rossmann
Cena: 9,99 zł (promocja 6,99 zł) / 200 ml


 Alterra, Maska nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych 

Ta maska to mój ulubieniec. Właściwie mogłabym rzec, że jest to najlepsza maska drogeryjna, jakiej w życiu używałam. Opakowanie to miękka i wygodna tuba, którą pod koniec należy rozciąć, aby wydobyć resztki produktu. Konsystencja maski jest gęsta i nie spływa z włosów. Jednak wydajność oceniam dość nisko. Żebym widziała realne efekty muszę użyć solidną porcję. Zapach charakterystyczny dla całej serii. Nie utrzymuje się na włosach. Zazwyczaj nakładam ją na czas od 30 minut do 3 godzin pod foliowy czepek i ręcznik. Efekty są jak najbardziej widoczne! Przede wszystkim ułatwia rozczesywanie. Niesamowicie włosy wygładza oraz zmiękcza. Realnie je nawilża i regeneruje poprawiając tym samym ich wygląd. Są dociążone, ale nie obciążone, mimo tego, że często nakładam ją na całą długość włosów. Zużyłam kilka opakowań i w zapasach czekają kolejne. Zamierzam do niej staje powracać. Bardzo polecam!

Dostępność: wyłącznie drogeria Rossmann
Cena: 9,69 zł (promocja 6,99 zł) / 150 ml


Aktualnie maska wygląda jak na poniższym zdjęciu. Opakowanie uległo delikatnej modyfikacji.


Jeszcze do niedawna moim ulubionym duetem był poniższy zestaw Morela i Pszenica. Szampon jest bardzo fajny. Również ma konsystencję gęstej galaretki, ale bardzo dobrze się pieni. No i ma bajeczny zapach! Na pewno do niego wrócę. Natomiast odżywka została wycofana nad czym oczywiście ubolewam, bo była dla mnie idealna! Oj, Rossmann...


Czy Granat i aloes zdobył Wasze serca? ;-)

czwartek, 21 lutego 2013

Eveline, Super Long Lasting Liquid Tint Glow - REWELACJA


Ultratrwała Pomadka w płynie 16H 
Super Long Lasting Shine Liquid Tint Glow

Wyjątkowe połączenie intensywnego koloru i długotrwałego blasku!
Intensywny wielowymiarowy kolor przez długi czas!
Wibrujący ultra trwały blask bez wysuszania!

Już nie musisz wybierać pomiędzy lustrzanym połyskiem błyszczyka a głębokim i trwałym kolorem pomadki do ust!
Pomadka w płynie 16H Super Long Lasting Shine liquid lip laquer stworzona w oparciu o innowacyjny kompleks Lipocire™, zawiera w 100% naturalne składniki, które intensywnie nawilżają i wygładzają skórę ust!
Receptura wzbogacona o olej palmowy i kompleks witamin (A, E, F) gwarantuje potrójny efektu makijażu ust: idealnie wygładza, doskonale nawilża i chroni, gwarantuje intensywny kolor oraz głęboki połysk przez cały dzień.


Kolejny produkt, który łączy w sobie błyszczyk oraz pomadkę. Przyznam, że podoba mi się to rozwiązanie i w tym przypadku jest bardzo udane! Może od razu wyznam, że jestem tym produktem zachwycona! Opakowanie jest proste i nieszczególnie urokliwe. Aplikator to płaska gąbeczka. Jest precyzyjny i niezwykle wygodny w użyciu. Kosmetyk posiada słabo wyczuwalny lekko owocowy zapach. Kolor... W pierwszym momencie wydawało mi się, że jest bardziej brzoskwiniowy, ale na ustach wygląda jak róż. Początkowo też ten róż mnie raził i wydawał mi się zbyt neonowy. Ale po kilku użyciach doszłam do wniosku, że to bardzo twarzowy odcień. Na ustach pomadka wygląda bajecznie. Kolor jest intensywny, a do tego bardzo ładnie błyszczy. Nie ma żadnych drobinek. No i najważniejsze, czyli fenomenalna trwałość! Co prawda nie sprawdziłam, czy jest to 16 godzin sugerowane przez producenta... Ale na pewno jest to kilka dobrych godzin! Im więcej mówimy, jemy i pijemy, tym bardziej błyszcząca warstwa zanika i dzieje się to w sposób równomierny. Jednakże kolor nie znika! On cały czas trwa, ponieważ trwale zabarwia usta. Oczywiście nie jest już tak intensywny, jak na początku, ale nadal wygląda ładnie. Dopiero przy wieczornym demakijażu jestem w stanie w pełni pozbyć się koloru z ust! Nie zauważyłam wysuszania ust za co ogromy plus. Podsumowując jestem bardzo zadowolona i polecam Wam ten produkt :-)


Posiadam odcień numer 116.


Po ponad 8 godzinach :-)


Na dłoni kolor wygląda trochę inaczej... Dwa mniejsze zdjęcia to próby starcia produktu. 
Jak widać kolor daje się lekko rozmazać, ale w miejscu pierwotnego nałożenia zostaje wyraźny ślad!


Jeśli jesteście zainteresowane to do wyboru jest tylko sześć odcieni!
Cena to około 10 zł za 7 ml :-)

115

 116
 117
 118
 119
 120

Źródło: Eveline