Obserwatorzy

sobota, 25 lutego 2012

Jak mieszkaja moje kosmetyki?


Dzisiaj chciałabym Wam pokazać jak mieszkają moje kosmetyki, a tak właściwie tylko kosmetyki do makijażu. Kosmetyki pielęgnacyjne trzymam na półce, która ciągnie się przez całą łazienkę. Ma to swoje plusy, ponieważ wszystko mam na wyciągnięcie ręki. Minusem jest wszechobecny kurz, który dość szybko wszędzie osiada. Dlatego często muszę sprzątać i ścieram kurze z kosmetyków, niczym z jakiś eksponatów. Zapasy kosmetyczne przechowuję w szafce, gdzie już miejsca brakuje.

Kosmetyki kolorowe trzymam w tej małej komodzie z Ikei. Wiem, że jest to dość popularny sposób przechowywania i u mnie też świetnie się sprawdza. Wcześniej miałam komodę z innym układem szufladek, ale zabrakło miejsca, więc kupiłam większą. Na razie zostawiam ją w wersji surowej, ponieważ w takiej formie podoba mi się najbardziej, ale możliwe, że kiedyś ją pomaluję. Zrobiłam spore porządki i sumiennie obejrzałam wszystkie kosmetyki. Wyrzuciłam spory worek kosmetyków kolorowych. Większość była już dawno po terminie ważności albo trzymałam je tylko z sentymentu. Tym samym zrobiłam sobie trochę miejsca na nowe kosmetyki :-) Także czekają mnie zakupy!


W pierwszej szufladce trzymam pomadki i błyszczyki. Nie jest to cały zbiór, bo niektóre rzeczy noszę w kosmetyczce w torebce albo trzymam na biurku lub przy łóżku, żeby mieć łatwy dostęp.


Kolejna szufladka kryje kredki, linery, bazę pod cienie, paletkę do brwi, kępki rzęs oraz tusze do rzęs.


W następnej trzymam maseczki, próbki oraz czepki do maseczek na włosy.


Następna szuflada mieści cienie do powiek.


W kolejnej ukryłam lakiery do paznokci oraz preparaty do usuwania skórek.


W ostatniej trzymam podkłady, korektory, róże, rozświetlacze i bronzery.

I to by było tyle. Jak widać nie mam tego jakoś dużo - raczej minimalistycznie. Nie posiadam jakiś umiejętności wykonywania super makijaży, wręcz jestem laikiem. Jednakże lubię się malować i praktycznie robię to codziennie. W mojej kolekcji jest wszystko, czego potrzebuję. Mam też trochę zapasów, ale zapomniałam zrobić zdjęcie. Teraz muszę pomyśleć nad zapełnieniem komódki ;-)

piątek, 24 lutego 2012

Paczki z całego tygodnia

Trochę oszukałam, bo większość przesyłek jest tak naprawdę z zeszłego tygodnia ;-) Ale coś się zebrać nie mogłam. Chciałabym wszystkim wymienionym blogerkom serdecznie podziękować, bo to co Wam za chwilę pokażę w większości dostałam bezinteresownie. Także radość niesamowita :-)



Na blogu Orlicy udało mi się wygrać podkład, ale jak widać jeszcze coś dla mnie dorzuciła :-)





Pepper and Coco spontanicznie postanowiła mnie obdarować lakierem do paznokci... 
Jak otworzyłam przesyłkę to przeżyłam mały szok, że jeszcze tyle dorzuciła! 




Paula nie polubiła się z tonikiem, więc zapasowe opakowanie będę miała okazję przetestować :-)





Marti nie lubi pomadek NYX, ale dowiedziała się, że ja je lubię, no i mam :-)


Jeszcze raz ślicznie dziękuję! Sprawiłyście mi dużą przyjemność!

środa, 22 lutego 2012

Kilka nowych drobnostek...

Ostatnio pojechałam na zakupy i byłam nastawiona na zakup nowych ubrań, jednakże nic mi nie wpadło w oko... Chyba jeszcze muszę poczekać na wiosenny asortyment. No, ale żeby nie było, że nic sobie nie kupiłam i wracam z niczym, zadowoliłam się kilkoma drobnostkami :-) I like it! :-)


Wreszcie mam nowy portfel! Poprzedni także pochodzi z RI, ale niestety był dość jasny i po ponad roku użytkowania wygląda już dość strasznie, mimo prób szorowania ;-) Bardzo mi odpowiada wygląd portfeli RI oraz ich funkcjonalność, ponieważ ze spokojem zmieszczę wszystkie swoje karty. Niestety, nie chodzi mi o karty bankowe, ale lojalnościowe i zniżkowe ;-) Tylko cena mogłaby być inna - niższa, bo jednak 99 zł to sporo. Jedyny plus, że wiem za co płacę, ponieważ portfel jest skórzany.


Czy ten komplet nie jest słodki? Mój chłopak poszedł do zegarmistrza wymienić baterię w zegarku, a ja postanowiłam grzecznie czekać na ławce. Pech chciał, że usiadłam prawie, że naprzeciwko sklepu Diva. Zawsze jak tam wchodzę to dostaję oczopląsu, bo mogłabym stamtąd wyjść z siatkami wyładowanymi biżuterią. Ale ten komplet od razu przyciągnął mój wzrok. Tylko 19 zł :-) Nice!


W H&M te lakiery wołały, że mam je kupić... Tak szczerze to podoba mi się tylko ta jasna pistacja, bo to taki pastelowy kolor. Resztę lakierów chyba rozdam Wam :-) Cena to 14,90 zł za cały komplet.


Bardzo lubię mgiełki do ciała. Ta ma sporą pojemność i dość niską cenę, bo tylko 9,90 zł. Ale przede wszystkim podoba mi się zapach - Guava & Fig. No i samo opakowanie, ale to oczywiste! ;-)


Kosmetyczka do torebki za 19,90 zł! Jak widać też już w wiosennym klimacie :-) Moja poprzednia kosmetyczka była czarna, więc teraz chciałam coś zdecydowanie weselszego i żywszego.


Skusiłam się też na niezwykle modną gumkę do włosów za 9,90 zł ;-) Fajnie wygląda na włosach!


W Ikei kupiłam zestaw flakoników za 29,90 zł. Będzie się fajnie prezentował na półce w łazience :-)


Te dwie rzeczy już pokazywałam wcześniej, ale może podzielę się wiedzą skąd te zdobycze... Ramka została zakupiona w Pepco za grosze, natomiast napis pochodzi z Allegro - KLIK


Z Pepco polecam jeszcze świeczki podgrzewacze. Są bardzo tanie, a naprawdę długo się palą.


W Biedronce pojawił się nowy zapach słynnych świeczek La Rissa. Moim zdaniem te świeczki są dużo lepsze od świeczek z Ikei. Niestety ostatnio już nieco podrożały i kosztują około 5 zł.


W Biedronce dorwałam też taki odświeżacz powietrza. Pachnie przepięknie, chociaż zapach niestety nie utrzymuje się długo... Duża butelka 500 ml kosztowała około 6-7 zł :-) Opłacalnie!

wtorek, 21 lutego 2012

Queen Helene, Mint Julep Masque


Maseczka na bazie glinki pomagająca pozbyć się wszelkich wyprysków oraz zapobiegająca pojawianiu się nowych. Skutecznie oczyszcza i zamyka zbyt rozszerzone pory, a także usuwa zaskórniki. Przeznaczona również do pielęgnacji skóry pozbawionej powyższych problemów. Rozluźniając napięcie mięśniowe twarzy i szyi sprawia, że zmarszczki są mnie widoczne. Oczyszcza i wygładza skórę pozostawiając na długo uczucie świeżości i komfortu. Nie testowana za zwierzętach.


Maseczki  tej byłam ciekawa od bardzo dawna, dlatego ogromnie się ucieszyłam, kiedy znalazłam ją w moim pudełku BlogBox :-) Muszę przyznać, że produkt ten bardzo pozytywnie mnie zaskoczył :-)


Maseczka ta ma gęstą i zbitą konsystencję, niczym bardzo twarda pasta do zębów. Trzeba użyć siły, żeby wydusić ją z tubki. Opakowanie jest higieniczne, ale teraz tak myślę, że może lepszy były słoiczek? Pasta bardzo łatwo i przyjemnie się rozsmarowuje po twarzy. Pierwsze co uderza to zapach - bardzo miętowy! Po nałożeniu na twarz maseczka zaczyna dosyć mocno chłodzić i lekko mrowić twarz. Po czasie maseczka zastyga standardowo jak maski z glinki. Zmywa się dosyć łatwo, o ile nie pozwolimy nadmiernie jej zastygnąć... Ja dodatkowo wspomagam się hydrolatem.


Maseczka bardzo dobrze odświeża i oczyszcza skórę. Zostawia ją lekko rozjaśnioną, napiętą i zmatowioną. Na mojej tłustej cerze sprawdza się idealnie, ale podejrzewam, że inne rodzaje skóry mogłaby przesuszać! Jak na razie innego działania nie odnotowałam, ale sama maseczka spodobała mi się na tyle, że kupię kolejne opakowanie. Bardzo ją polubiłam ;-) Z tym efektem chłodzenia będzie idealna na lato. Maseczkę można kupić poprzez Allegro. Duże opakowanie zawiera 227 gram i kosztuje około 20 zł + koszty przesyłki. Małe opakowanie zawiera 56 gramów i kosztuje około 7 zł + koszty przesyłki. Moim zdaniem warto wypróbować, bo na pewno jest to jakaś odmiana od zwykłych maseczek... W każdym razie ja bardzo polecam - relaks gwarantowany :-)

poniedziałek, 20 lutego 2012

Spóznione Walentynki...


Dzisiaj wpis taki bardziej osobisty... Aż sama nie wiem, czy powinnam, ale radość mnie rozpiera! Ale o tym na końcu :-) Pokażę Wam najpierw jaki prezent przygotowałam dla mojego mężczyzny...

Wygraliśmy! Aż 4 zł ;-)


A co ja dostałam?


Na koniec NAJWAŻNIEJSZE :-*
Chyba się domyślacie co oznacza taki prezent ;-)


sobota, 18 lutego 2012

Catrice, Absolute Eye Colour 400 i 410


Znowu uległam... Ale tym razem absolutnie nie żałuję! Rzadko kiedy kupuję pojedyncze cienie, bo wydaje mi się to nieekonomiczne i wolę palety. Cienie z Catrice kupiłam już jakiś czas temu...


Cienie mają aksamitną konsystencje i są bardzo dobrze napigmentowane. Bardzo łatwo się nimi maluje. Współpracują zarówno z palcami, jak i z pędzlami. Efekt jaki można uzyskać tymi dwoma cieniami może być za każdym razem inny. Wszystko zależy od ilości nałożonego produktu oraz od rozcierania. Oba odcienie nadają się zarówno do makijażu dziennego, jak i wieczorowego. Kolory nie są płaskie, a wielowymiarowe. Z bazą pod cienie utrzymują się cały dzień na powiekach. Super :-)


Znacie jeszcze jakieś inne ciekawe kolory tych cieni, które warto mieć? :-)

piątek, 17 lutego 2012

Konkurs Rimmel - podkład WAKE ME UP!

Witajcie!

Zapraszam Was do udziału w konkursie, w którym do wygrania jest nowy podkład Wake Me Up od Rimmel! Do wyboru są trzy odcienie podkładu, więc każda z Was może dobrać swój idealny kolor!


Co należy zrobić?

1. Zostać publicznym obserwatorem mojego bloga!
2. Polubić blog Mai Sablewskiej na Facebooku - KLIK
3. Podzielić się sposobem na udany poranek :-)

Zgłoszenia przyjmuję do 7 marca 2012 roku.
W Dzień Kobiet, czyli 8 marca 2012 roku ogłoszę wyniki!

Proszę o zastosowanie się do poniższego szablonu:

Obserwuję blog jako:
Mój adres mailowy:
Polubiłam blog Mai Sablewskiej jako:
Mój sposób na udany poranek:
Wybieram odcień numer:

Do wyboru trzy odcienie podkładu:
100 Ivory
200 Soft Beige
203 True Beige


ZAPRASZAM SERDECZNIE :-)

środa, 15 lutego 2012

KissBox - pierwszy i ostatni raz...

Przyznam, że uległam! Długo wzbraniałam się przed zamówieniem subskrypcji na pudełko KissBox. No, ale padłam ofiarą trzeciej subskrypcji. Pierwsze pudełko nie zrobiło na mnie dobrego wrażenia, drugie było już dużo lepsze, a trzecie byłoby hitem! No właśnie - byłoby, gdyby nie - KLIK.


Ale pomijając już powyższą sprawę dla mnie ekipa odpowiedzialna za KissBox jest skrajnie nieprofesjonalna. Najpierw długie oczekiwanie na sam start subskrypcji... Potem nieustanne problemy ze stroną internetową. Trzecie pudełeczko zdobyłam cudem po 30 minutach walki ze stroną internetową. Szczerze? To miała być zabawa i miłe oczekiwanie na niespodziankę, a tymczasem zrobiło się z tego oczekiwanie na to, co tym razem pójdzie nie tak ;-) Ja rozumiem, że to pierwsza taka subskrypcja na polskim rynku, ale ja nie mam ochoty dawać kolejnej szansy. Myślę, że pokazali na co ich stać i już wystarczy. A Wy dacie jeszcze kolejną szansę po tylu wpadkach?