Obserwatorzy

środa, 29 stycznia 2014

Biedronka - co warto kupić?

Już od jutra, czyli od 30 stycznia w Biedronce będzie obowiązywać kolejna gazetka kosmetyczna Piękne Walentynki. Zazwyczaj pokazuję moje zakupy, ale tym razem pozwoliłam sobie na wpis polecający. Sama raczej nie planuję nic kupić, ponieważ tonę w kosmetykach. Jest jednak kilka kosmetyków na które warto zwrócić uwagę i skorzystać z dobrej ceny. Enjoy!



Lirene, Żele pod prysznic

Te produkty nie wyróżniają się niczym nadzwyczajnym. Nie brzmi to za dobrze, ale to po prostu bardzo przyzwoite żele pod prysznic. Ładne opakowania, normalna konsystencja i niezła wydajność. Ogromną zaletą są świetne owocowe zapachy. Świeże i soczyste! Zużyłam trzy opakowania z prawdziwą przyjemnością. Polecam wszystkim tęskniącym za wiosną i latem! ;-)




Lirene, Balsamy do ciała

W okresie jesienno-zimowym zużyłam już dwa opakowania czerwonego mleczka do skóry suchej. To chyba najlepsza rekomendacja! Balsam ładnie pachnie, szybko się wchłania i bardzo dobrze nawilża. To mój ratunek dla przesuszonej skóry. Miałam także balsam antycellulitowy, który wspaniale pachnie pomarańczami, szybko się wchłania, nawilża, ale nie ujędrnia.



Lirene, Peelingi do ciała

Zużyłam dwa opakowania. Peeling do skóry suchej jest zdecydowanie delikatniejszy. Pachnie owocowo, lekko się pieni i zostawia skórę natłuszczoną. Zdecydowanie lepszy jest peeling antycellulitowy. To prawdziwy zdzierak o przyjemny pomarańczowym zapachu! Rewelacja za grosze. Wygładza, złuszcza, oczyszcza. Oba mogłyby być troszkę wydajniejsze...



Lirene, Peelingi

Wypróbowała peeling enzymatyczny i z całą pewnością mogę go polecić. Niezwykle gęsty, skoncentrowany i tym samym niesamowicie wydajny. Działa! Złuszcza, oczyszcza, odświeża. Ładnie pachnie. Zostawia cerę gładką i miękką. Jestem na tak!



Farmona, Szampony

Szampon to szampon. Ma myć i tyle. Seria Herbal Care jest naprawdę dobra. Są to świetne ziołowe szampony, które zapewnią maksymalne oczyszczenie włosów. Bardzo gęste i wydajne. Szczególnie mocno polecam pokrzywowy i skrzyp polny.



Dove, Kremowe musy pod prysznic

Musy mają niezwykle gęstą i kremową konsystencję, ale jednocześnie lekką jak bita śmietana. Jest to ciekawa alternatywa dla zwykłego żelu pod prysznic. Fajne zapachy i dobre oczyszczanie. Po użyciu normalna skóra nie potrzebuje już balsamu.



Be Beauty, Płyn micelarny

Tego produktu nikomu chyba nie trzeba przedstawiać [recenzja]. O płynie micelarnym BeBeauty było, jest i będzie głośno. Dobra jakość w całkiem przystępnej cenie. Duże opakowanie się opłaca! Zużyłam już kilkanaście butelek i bardzo polecam.


Przy okazji jak będziecie na zakupach szukajcie płatków kosmetycznych Carea w mega pace (cena ok. 5,50 zł).


 P.S. Pojawiły się też nowe zapachy podgrzewaczy - zielona herbata i jabłko-cynamon (cena ok. 3 zł).


Planujecie coś kupić? :-)


poniedziałek, 27 stycznia 2014

Pędzle HAKURO

Kilka lat temu praktycznie cały makijaż wykonywałam dłońmi albo przy użyciu mało profesjonalnych pacynek. Później skusiłam się na swój pierwszy komplet pędzli z Allegro marki Chantill Cosmetics [recenzja]. Do dzisiaj mam te pędzle i są w bardzo dobrym stanie. Dużo to zmieniło w moim życiu, ponieważ okazało się, że ten sam makijaż wykonany przy pomocy pędzli wygląda zdecydowania inaczej i lepiej. Po pewnym czasie bardzo chciałam mieć słynne pędzle polskiej marki Hakuro. Dostałam je na Gwiazdkę zeszłego roku i od tego momentu używam ich praktycznie codziennie. Jestem niezwykle zadowolona z jakości, ponieważ nigdy nie widziałam, żeby wypadł mi jakikolwiek włosek. Trzcionki pędzli nadal są czarne z napisami, skuwki srebrne, a włosie nieodbarwione. Wyglądają jak nowe. W kwestii pielęgnacji nie jestem delikatna. Piorę je zawsze raz w tygodniu pod bieżącą ciepłą wodą z dodatkiem szamponu ziołowego albo dla dzieci. Suszę je zazwyczaj w pozycji leżącej na ręczniku. W okresie letnim wykorzystuję nasłoneczniony balkon, a w okresie zimowym wysychają leżąc pod kaloryferem. I już!



Hakuro, Pędzel do pudru H55

Bardzo duży i niesamowicie puszysty pędzel. Ze względu na swoje gabaryty wygląda trochę topornie, ale również solidnie. Barwione włosie jest syntetyczne, bardzo gęste i niesamowicie miękkie. Pędzel służy mi głównie do wykańczania makijażu, bo jest idealny do omiatania twarzy. Przy jego pomocy nakładam puder sypki lub prasowany. [Kosztuje około 40 złotych]



Hakuro, Pędzel do podkładu H50

Bardzo dobry pędzel typu flat top. Niezwykle gęste i zwarte włosie ścięte na prosto. Idealny do nakładania płynnego podkładu. Jest miękki i przyjemny w użyciu. Nie robi smug ani plam oraz zużywa bardzo mało podkładu. Najlepiej prać go po każdym użyciu, ponieważ zaschnięty podkład wydłuża czyszczenie pędzla. Nie gubi włosów. [Kosztuje około 30 złotych]



Hakuro, Pędzel do podkładu, różu, bronzera H52

To bardzo wielofunkcyjny pędzel. Sprawdza się praktycznie we wszystkich swoich rolach. Ma krótsze włosie, jest gęsty i zbity. Ma kształt dużej kulki. Najbardziej lubię używać go do nakładania różu oraz bronzera. Pozwala na dozowanie odpowiedniej ilości produktu, nie robi plam, świetnie nadaje się do blendowania i konturowania twarzy. [Kosztuje około 35 złotych]



Hakuro, Pędzel do różu H24

Ten pędzel nie należy do moich ulubieńców. Jest ścięty, dobrze wyprofilowany i bardzo miękki. Nabiera jednak sporą ilość produktu i tym samym łatwo zrobić sobie krzywdę. Dla mnie ten pędzel jest zdecydowanie za wąski i tym samym zbyt mały. Nie mogę się do niego przekonać, chociaż prawdopodobnie dla wielu osób będzie świetny. [Kosztuje około 25 złotych]



Hakuro, Pędzel do rozświetlacza H22

Ten pędzel może służyć do aplikacji korektora lub pudru w okolice oczu. Dla mnie jest jednak idealny do nakładania rozświetlacza na szczyty kości policzkowych. Jest mały, zgrabny i niesamowicie miękki. Ma kształt jajeczka. Pozwala na precyzyjną aplikacje. Okazał się zaskakująco przydatny i pomocny w codziennym makijażu. [Kosztuje około 25 złotych]


Znacie pędzle Hakuro? :-)



sobota, 25 stycznia 2014

AKCJA - REGENERACJA


Moje paznokcie ostatnio wołają o pomoc. Zakupiłam cały arsenał i zaczynam walkę. Ale o tym za chwilę, a teraz szybki powrót do przeszłości... Nigdy nie mogłam jakoś szczególnie narzekać na wygląd moich paznokci. Rosły szybko, były twarde i mocne. Duża w tym zasługa słynnych odżywek z Eveline. Stosowałam różne rodzaje zamiennie przez okres ponad dwóch lat. Czasami robiłam sobie typowe kuracje nakładając kolejne warstwy i zmywając wszystko po kilku dniach. Jednak zazwyczaj odżywka ta pełniła rolę podkładu pod lakier. Spełnia się w tej roli znakomicie, bo w moich przypadku przedłuża trwałość lakieru i chroni przed odbarwieniami. Wpis o moich efektach stosowania tych odżywek do dzisiaj cieszy się sporą popularnością - [recenzja].


W drugiej połowie 2013 roku zauważyłam, że moje paznokcie są bardzo osłabione. Lakier ekspresowo odpryskiwał, końcówki non stop się łamały, skórki były w opłakanym stanie. Porażka. Jednak nadal za dużo sobie z tego nie robiłam i sięgnęłam po odżywkę szybkiego reagowania z Joko. W aktywnej kuracji utwardzającym głównym składnikiem jest również formaldehyd...


Do złego stanu paznokci mógł się przyczynić także mój eksperyment z hybrydowym manicure - KLIK.


Nowy Rok przywitałam widokiem, którego wcale się nie spodziewałam. Zauważyłam, że płytka paznokcia odwarstwia się i pojawia się wolna przestrzeń pod paznokciem. Od razu przypomniałam sobie wszystkie historie, które czytałam na innych blogach - onycholiza. W moim przypadku są to jakieś delikatne początki, jednak już zauważalne i dla mnie przerażające. Dodam, że nie uszkodziłam paznokci w sposób mechaniczny, bo nie uznaję agresywnego manicure. Zdjęcia marne, ale największe zmiany pojawiły się na palcu małym i serdecznym. Szybko zaczęłam działać i spiłowałam paznokcie najmocniej jak się dało oraz wdrożyłam plan ratunkowy. Na razie nie pozwalam im odrastać, obserwuję, czekam, no i zapobiegam procesowi.


Od około miesiąca nie maluję paznokci. Bardzo na nie uważam i daję im po prostu odpocząć.

Olejek z drzewa herbacianego ma silne działanie antybakteryjne i przeciwgrzybiczne. 
Zakraplam go kilka razy dziennie pod płytkę paznokcia na tyle na ile jest to możliwe.


Drugie opakowanie serum Regenerum stosuję zewnętrznie. Ładnie nawilża płytkę oraz skórki.


Odżywka keratynowa z Gal towarzyszy mi od dawna. Stosuję ją głównie na noc.


Maść ochronną Retimax 1500 stosuję na noc na całe dłonie.


Dwa razy w tygodniu robię paznokciom ciepłą kąpiel w olejku rycynowym.


 Mam nadzieje, że ten arsenał się sprawdzi i moje paznokcie odzyskają dawną kondycję. 
Lakierów do paznokci mi przybywa, ale wszystkie czekają w kolejce...


P.S. Nie byłam u lekarza, więc nie jest to stwierdzona onycholiza. Ba, mam nadzieje, że to po prostu taki gorszy stan moich paznokci i za jakiś czas wszystko wróci do normy, a moje podejrzenia okażą się niesłuszne. Ten post nie ma też na celu dyskredytowania odżywek z formaldehydem. Jeśli macie jakieś porady chętnie poczytam. Akcja - regeneracja czas start :-)



poniedziałek, 20 stycznia 2014

Gwiazdkowe prezenty

Styczeń za chwilę się skończy, a ja postanowiłam pokazać moje gwiazdkowe prezenty. Rychło w czas ;-) 


Ten cudowny koszyk otrzymałam od mojego narzeczonego. Wyznajemy zasadę przydatnych prezentów i zazwyczaj mówimy albo chociaż lekko sygnalizujemy co by nam się przydało. Ale są też niespodzianki co jest ekscytujące i bardzo pozytywne :-)


Zacznę od totalnego zaskoczenia, czyli tablet Samsung Galaxy Tab 3 oraz śliczne czerwone etui. W kwestii gadżetów oraz różnych sprzętów jestem kompletnie niezorientowana i zielona. Nie śledzę nowinek, ani nie mam chęci posiadania nowości. O tablecie to ja nawet nie marzyłam... Ale już bardzo się cieszę, że go posiadam. Przydatne ułatwienie dla blogerki i nie tylko :-)


Marzyłam za to o posiadaniu szczotki z naturalnego włosia. Lena z pracowni szczotek Khaja jest idealna do masażu.


Mój ukochany Alien od Thierry Mugler, czyli perfumy do których zawsze wracam.


 Uroczy gwiazdorek do przyklejenia na szybę :-)


 W prezencie od przyszłych teściów dostałam coś dobrego...


...i pożytecznego, czyli krzesło z Ikei. Wreszcie mogę siedzieć przy biurku ;-)


 Od przyjaciółki dostałam świetnie zapakowany prezent!


 Miałam dużo radości przy otwieraniu...


 A w środku...


 Super ciepły i niesamowicie miękki szalik oraz wspaniały bronzer Bahama Mama z The Balm.


Od brata M. i jego narzeczonej dostałam zestaw z Organique i słodycze.


Lepszych prezentów nie mogłam sobie życzyć. Wszystko trafione w dziesiątkę!
Wasz Gwiazdor również się spisał? :-)