Kilkanaście dni temu otrzymałam tajemniczą przesyłkę. Wyciągnęłam z niej jedynie torebkę na prezenty z napisem COTY, w której była urocza koszulka. Za bardzo nie wiedziałam o co chodzi, ale szybko sobie przypomniałam, że jakiś czas temu wypełniałam dla COTY ankietę i pomyślałam, że przysłali mi w podziękowaniu koszulkę... Zachowanie typowe dla blondynki, bo dopiero po jakimś czasie odkryłam, że do przesyłki dołączony był także z list, z którego wynikało, że ta przesyłka jest dopiero preludium i mam czekać na kolejną przesyłkę! Ucieszyłam się jak dziecko :-)
Rimmel, Volume Flash ScandalEyes
Kilka dni później dotarła do mnie przesyłka z nową maskarą Rimmel! Przyznam, że lekko mnie zszokował kolor opakowania. To znaczy jest to plus, ponieważ tusz na pewno dzięki temu łatwo zapada w pamięć. No i na półkach sklepowych też na pewno przyciąga wzrok kobiet...
Szybko zabrałam się za testy... Jak widać na powyższym zdjęciu, tusz ma dość dużą szczoteczkę ze zwykłego włosia. Ja akurat bardzo takie lubię. Nie przepadam za tymi silikonowymi. Tusz jest moim zdaniem bardzo prosty w obsłudze i dość łatwo się nim maluje. Jednak trzeba na to poświęcić trochę czasu, ponieważ jest to tusz, którym można, a wręcz należy budować efekt. Jedna warstwa kompletnie mnie nie zadowala! Dopiero po kilkukrotnym wyczesaniu rzęs uzyskuję pożądany efekt. Mi to nie przeszkadza, ale jak ktoś rano się śpieszy to albo osiągnie tym tuszem tylko efekt naturalny albo sięgnie po inny... W sumie nawet dobrze, że efekt można stopniować...
Według producenta tusz ma dawać efekt spektakularnego pogrubienia! Szczerze powiedziawszy ja na moich rzęsach dostrzegam bardziej wydłużenie, niż pogrubienie... Tusz nie zostawia grudek i dość szybko schnie. Nie obciąża rzęs. Pod koniec dnia może się trochę osypywać, ale nie zawsze. Nie wiem od czego to zależy... Dość łatwo się zmywa - nie jest wodoodporny - na plus!
Uważam, że jest to porządny tusz, który sprawdzi się przy codziennym malowaniu. Ja nie osiągnęłam nim efektów spektakularnych, ale podoba mi się efekt po zastosowaniu tej maskary. Rzęsy są porządnie rozczesane, trochę pogrubione, wydłużone i uniesione. Tusz ładnie otwiera oko! Myślę, że jest to kolejny dobry tusz na który warto zwrócić uwagę w drogerii! Efekt możecie ocenić same... Producent obiecuje jeszcze, że dzięki keratynie i kolagenowi nasze rzęsy się wzmocnią oraz będą ładnie błyszczeć. Na razie nie zauważyłam czegoś takiego i myślę, że raczej nie zauważę, ponieważ według mnie tusz jest tylko od malowania, a rzęsy możemy wzmacniać za pomocą odżywki. Ale w sumie miło, że producenci chcą poprawiać stan naszych rzęs! ;-)
Na koniec jeszcze pokażę Wam koszulkę :-)
Jest super!
Jest super!
Testowałyście już ten tusz? Jesteście zadowolone?