Obserwatorzy

środa, 11 czerwca 2014

Organique, Maska do włosów Anti-Age + wyniki konkursu Rimmel


Moje uwielbienie do marki Organique cały czas trwa i ma tendencję wzrostową. Maska do włosów z serii Naturals Anti-Age jest moim kolejny odkryciem. Zużyłam już cztery opakowania tego produktu i na pewno będą kolejne. Opakowanie maski jest proste i wygodne. Plastikowy słoiczek z metalową zakrętką. Pojemność maski jest niestety niewielka, bo to tylko 150 mililitrów.


Pierwsze na co możemy zwrócić uwagę po otwarciu, to zapach! Niesamowicie śliczny i przyjemny pod warunkiem, że lubi się woń winogron. Aromat jest intensywny i przechodzi na włosy. Po wysuszeniu nadal czuć ten charakterystyczny zapach. Bardzo mi to odpowiada, bo rzadko, który produkt tak robi. Tego kosmetyku można używać na dwa sposoby - jako odżywkę po myciu włosów na 2-3 minuty albo jako maskę pod czepek i ręcznik na 10-15 minut. Ja zawsze wybieram ten drugi sposób. Konsystencja maski jest gęsta i kremowa. Aplikacja bajeczna! Niewielka ilość wystarczy do pokrycia całych włosów. Po zmyciu maski włosy są jedwabiście gładkie i miękkie. W znacznym stopniu ułatwia rozczesywanie. Maska realnie nawilża i pielęgnuje włosy. Polecana jest szczególnie do włosów suchych i zniszczonych. U mnie sprawdza się idealnie. Najbardziej lubię ją za to, że niweluje puszenie i wizualnie włosy wyglądają zdecydowanie lepiej. Na pewno poprawia kondycję włosów, ma bogaty skład.


Małym minusem dla niektórych może być cena, bo to około 42 zł za 150 ml produktu. 
Zazwyczaj udaje mi się ją zakupić taniej korzystając ze zniżek, czy promocji. 
Wysoka jakość maski rekompensuje wydatek.


Znacie już tę maskę? Lubicie?


A na koniec wyniki konkursu z marką Rimmel!


Nagrody trafiają do...




Gratuluję! Dziękuję wszystkim za udział! :-)


poniedziałek, 2 czerwca 2014

Uzupełnienie zapasów kosmetycznych

Zakupy robię często i gęsto, ale niestety nie nadążam z ich prezentacją. Tym samym część promocyjnych cen będzie już lekko zdezaktualizowana. Tak jest w przypadku odżywek do włosów Nivea. Kupiłam je pod koniec kwietnia za 5,99 zł w markecie Kaufland (informowałam o promocji na FB). Bardzo niska cena, a te odżywki są genialne w swym działaniu. Warto odwiedzać dział kosmetyczny tego sklepu, bo czasami pojawiają się kosmetyki w dużo niższych cenach, niż w drogeriach.


W mojej ulubionej Biedronce udało mi się dorwać peeling Soraya (8,99 zł). Bardzo go lubię, bo to duża tuba (150 ml), jest wydajny i niesamowicie skuteczny. Skończył mi się płyn micelarny, więc skusiłam się na płyn do demakijażu 2w1 z Garnier (9,89 zł). Produkt działa i dobrze zmywa makijaż, ale po dwóch tygodniach dobiłam dna, więc więcej razy już go nie kupię. Kolejny raz za to kupiłam żel-krem z BeBeauty (4,99 zł). Delikatny w działaniu, ale spełnia swoje najważniejsze zadanie.


W pracy minimum dwa razy w miesiącu organizujemy wspólne zamówienie z Apteki Gemini. Tym razem kupiłam szczoteczki do zębów Curaprox (28,99 zł) [recenzja]. Sama używam głównie szczoteczki elektrycznej Oral-B, ale kupuję regularnie Curaprox dla bliskich z wrażliwymi dziąsłami. Jeśli macie ten problem, a jeszcze nie znacie tych szczoteczek, to warto się zainteresować. Regularnie kupuję różne suche szampony, a tym razem padło na Batiste (14,99 zł) do włosów jasnych i blond [recenzja]. Skusiłam się także na serum intensywnie rewitalizujące Biolique (12,99 zł), ponieważ czytałam o nim wiele pozytywnych opinii. Do zakupów dorzuciłam jeszcze organiczny olej z awokado Etja (7,99 zł), którego używam głównie do olejowania włosów.


Skupisko kilkunastu młodych kobiet w pracy to zło! ;-) Stale coś zamawiamy. Wystarczy, że jedna rzuci pomysł, a zaraz reszta dołącza do zamówienia. Niestety, nie pamiętam nawet nazwy drogerii internetowej, w której zamawiałyśmy kosmetyki Marion. Wiem tylko, że ceny były bajecznie niskie. Lubię markę Marion. Tanie, polskie i całkiem dobre jakościowo. Wybrałam słynną mgiełkę termoochronną do włosów oraz mikrodermabrazję w saszetkach. Z całego serca polecam zabieg laminowania włosów, maski odżywiające kolor włosów oraz kuracje parafinowe na dłonie i stopy. Te saszetki są godne wypróbowania!


Przed ślubem zamierzam odwiedzić kilka razy solarium. W celu regeneracji skóry zamówiłam mleczko po opalaniu Vichy (9,99 zł). Oprócz tego zakupiłam słynny krem Cicalfate (20,99 zł). Używałam go kilka lat temu na bliznę. Teraz potrzebuję czegoś silnie regenerującego skórę, więc postawiłam wrócić do tego kremu. Oba kosmetyki zamówiłam na Allegro i mogę Wam polecić użytkownika AptekaRosaPl. Zamówienie było szybko wysłane i gratis otrzymałam miniaturkę (5 ml) maseczki z Avene.


Odwiedziłam także drogerię Rossmann, w której uzupełniłam podstawowe braki kosmetyczne. 
Kupiłam dwa żele pod prysznic Isana o nowych letnich zapachach (2,49 zł).


Zapas mydeł w płynie Isana (2,29 zł). Limitowana wersja wiosenna jest w bajecznie niebieskim kolorze!
Bardzo polecam grejpfrutowe mydło do kuchni (2,99 zł). Genialnie pachnie i ten zapach długo utrzymuje się na dłoniach.


Kupiłam także dwa płyny do kąpieli z Original Source o owocowych zapachach (6,79 zł). 
Bardzo je lubię za wydajność i super pianę. Dobry stosunek ceny do jakości.


Dawno nie miałam żadnego antyperspirantu z Rexona, a ten był akurat na promocji (6,49 zł). 
Zazwyczaj kupuję lakier do włosów marki Nivea, ale tym razem padło na Pantene-ProV (12,99 zł).
No i standardowo już zapas chusteczek do higieny intymnej Facelle (2,99 zł). Polecam!


Uff, to by było tyle ;-)