Do tej pory marka Blistex była mi zupełnie nieznana. W aptece zauważyłam wieszak z tymi produktami i nie dawało mi to spokoju. Na Wizażu dowiedziałam się, że Firma Blistex została założona w 1947 roku jako mała, rodzinna firma.
Specjalizuje się w produktach do pielęgnacji warg, przede wszystkim w USA. Taka wiedza mi wystarczyła, żeby podjąć decyzję o zakupie. Weszłam także na ich stronę internetową i oczywiście jestem w szoku jak duży jest wybór produktów. W mojej aptece do wyboru było zaledwie kilka produktów. Same spójrzcie: http://www.blistex.com/products
Balsam Blistex Lip Relief Cream zapewnia natychmiastową pomoc nawet najbardziej spierzchniętym i popękanym ustom:
- szybko uśmierza ból ust, także spowodowany opryszczką,
- daje wrażenie łagodzącego chłodzenia, a lekka konsystencja ułatwia aplikację, nie powodując dodatkowych podrażnień,
- przyspiesza gojenie oraz intensywnie nawilża i regeneruje skórę ust, sprawiając, że szybko odzyskują one swój zdrowy wygląd,
- jest zalecany do codziennego stosowania dla osób ze skłonnością do nadmiernego wysychania i pierzchnięcia ust,
- filtr SPF 10 chroni przed szkodliwym działaniem promieni UVB.
Właściwie nie mam o czym pisać, ponieważ w tym przypadku obietnice producenta w 100 % się sprawdzają. Jest to naprawdę bardzo dobry balsam, który zregenerował moje usta w szybkim tempie. Jako fanka Carmexu mogę Wam napisać, że Blistex nie chłodzi w tak dużym stopniu oraz zapach mięty jest bardzo subtelny. Wspominam o tym, bo wiem, że wiele osób nie lubi tego efektu.
W ostatnim czasie podstawę pielęgnacji moich ust stanowi właśnie Blistex oraz Lip Scrub z Lush o smaku i zapachu Mint Julips. Przyjemny gadżet! Cukrowa formuła peelingu o intensywnym zapachu mięty oraz słodkim posmaku. Skutecznie złuszcza martwy naskórek i zostawia gładkie usta. Fajnie!
Od czasu do czasu lubię też zadbać o usta w sposób naturalny ;-)
Niestety, zazwyczaj kończy się to ekspresowym zlizaniem miodu ;-) Znacie to? ;-)
[Wiem, wiem, wygląda jak bym miała brudne usta, ale to niestety przebarwienia.]
Buziaki!
P.S. Na ustach mam pomadkę Essence w kolorze In The Nude. I przy całym uwielbieniu dla tego koloru, to ta pomadka jest tragiczna. Kolor zbiera się, podkreśla skórki, których nie ma.
No i jest kompletnie nie trwała.
Ścięty aplikator. Już chcę ten balsam :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, wygodne to!
Usuńmuszę wypróbować ten balsam do ust
OdpowiedzUsuńScrub z Lush jest super :)) Mam takie samo zdanie na temat tej pomadki..
OdpowiedzUsuńNie ma jak miód na usta :)
OdpowiedzUsuńnie używałam jeszcze tego balsamu;p
OdpowiedzUsuńostatnio jestem bardzo zadowolona z działania CARMEX ;p
Też bardzo lubię Carmex :)
UsuńNigdzie nie widziałam tego balsamu Blistex
OdpowiedzUsuńU mnie tylko w jednej aptece :)
UsuńMmm ;)
OdpowiedzUsuńA kolor ostatniej pomadki ładny, szkoda, że nietrwała :((
może kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńteż od czasu do czasu mam problemy z tym:) może wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńMiałam Blistex,a le niebieską wersję. Coś jak Carmex :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie, coś jak Carmex, ale w trochę lżejszej wersji :)
Usuńmam wersję w sztyfcie i szału na mnie nie zrobiła
OdpowiedzUsuńJa o tym balsamie dowiedziałam się z bloga Burunette's Heart, czy też jak kto woli, Aliny Rose :) Widuję te balsamy regularnie w aptece i pewnie zimą je kupię, na razie jednak zużywam moje obecne zapasy.
OdpowiedzUsuńMuszę do niej zajrzeć :) Nie wiedziałam, że o nich pisała! Dzięki!
UsuńPrzyznam, że o tej firmie słyszę pierwszy raz ale chętnie się z nią zapoznam po tak pozytywnej opinii zwłaszcza, że niedługo zima i usta będą musiały być bardziej chronione :))
OdpowiedzUsuńPaula.
Paula no zimą nasze usta mają szczególnie ciężko :)
UsuńPierwszę słyszę. A co do scrubu, ja robię sobie taki sama - cukier i oliwka hipp ;)
OdpowiedzUsuńNo wersja domowa na pewno dużo tańsza, niż Lush :)
UsuńNigdzie go jeszcze nie widziałam, ale jak spotkam to wypróbuję
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o takim kosmetyku. U mnie w aptece nie ma, a szkoda, bo skusiłabym się ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam nigdy o tej firmie... Z chęcią ją wypróbuję i porównam z moim ukochanym Carmexem :)
OdpowiedzUsuńPolecam jeszcze Blistex Medicated Lip Ointment.
OdpowiedzUsuńJest rewelacyjny! Dawno temu pisałam o nim u siebie.
Dzięki! Spojrzę na recenzję :)
UsuńChyba też wypróbuję.Recenzja brzmi zachęcająco.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTwoje usta wyglądają ohydnie, jeszcze ten język...
OdpowiedzUsuńCałuski :-*
Usuńnie przepadam za takimi aplikatorami
OdpowiedzUsuńDla mnie są dość wygodne :)
Usuńuwielbiam ten scrub z Lusha :) świetnie wygładza usta, a do tego jest tak wydajny, że chyba nigdy się nie skończy :P
OdpowiedzUsuńDzięki Ci dobra Kobieto :-* Dzięki Tobie poznałam coś nowego :)
UsuńAch chciałabym ten balsam!:)
OdpowiedzUsuńMam ostatnio bardzo spierzchnięte usta :(
Nie znam tego cudaka:D
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o tej firmie, z ciekawością przyjrzę się jej bliżej :) Bo Carmex nie oczarował mnie jakoś szczególnie - nie lubiłam tego chłodzenia i mentolowego (?) posmaku. Czasami też pielęgnuję usta miodem, ale szybko zlizuję, to silniejsze ode mnie :)
OdpowiedzUsuńA co do pomadki to jestem oczarowana kolorem. Odkąd zobaczyłam go w drogerii w postaci testera, łażę za nim i łażę. I nigdzie go nie ma! Zawsze jak zaglądam do Natury półeczka tego koloru wymieciona do ostatniej sztuki! No ale może kiedyś uda mi się na nią trafić i mam nadzieję, że sprawdzi się lepiej niż u Ciebie :)
No Carmex jest dość specyficzny :) Ten Blistex jest dużo lżejszy.
UsuńA ta pomadka z Essence - niestety jest mocno średnia. Szkoda, że nie miałam tych pomadek z Celli, bo miałabym porównanie, ale sądzę, że Celia jest dużo lepsze (na podstawie innych recenzji).
Oj Celia to już w ogóle inna historia :) Nigdzie ich jeszcze nie spotkałam w moim mieście, może kiedyś mi się poszczęści :)
UsuńCelia bije Essence na głowę :)
UsuńUwielbiam Blistex:)
OdpowiedzUsuńNie znałam wcześniej tej firmy, jestem ciekawa jakby ten produkt do ust sprawdził się u mnie :) miód mmmm, uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńDo Anonima (klikam na odpowiedz i niestety okienko komentarza nie pojawia się): z całym szacunkiem, muszę się wtrącić, bo aż mnie palce świerzbią - jesteś jednym słowem bezczelny, wyznaję zasadę - nie karmić trolla, ale czasem nie da się czegoś nie napisać. Anonim oczywiście nawet nie potrafi się podpisać, ech żenada ;)
Dzięki Nati :) Już posłałam całusa dla Anonima :) Mnie to ani nie grzeje, ani nie ziębi! Jedynie trochę bawi ;-) Ale rozumiemy się w tym temacie ;)
UsuńUwielbiam Blistex!
OdpowiedzUsuń...czy znamy?
OdpowiedzUsuńNie.
U mnie miód jest zlizywany jeszcze zanim zostanie nałożony na usta. A próbowałam - ech... jestem niereformowalna :[
Jak nie lubię intensywnej miętówy, tak jestem wielką fanką delikatnego mentolowego aromatu, takiego słodkawego. Czyżby Blistex był dla mnie? ;)
Odwzajemniam buzial :*
Gdzieś Ty się podziewała? Dobrze, że już jesteś :)
UsuńZdecydowanie Blistex byłby dla Ciebie!
Buziak i lecę do Ciebie!
Miodek uwielbiam:D
OdpowiedzUsuńZ podobnych balsamów do ust miałam z Yves Rocher. Tego niestety nie znam.
OdpowiedzUsuńBLISTEX... zapiszę sobie, zaciekawiłaś mnie!
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto :)
UsuńMuszę wykończyć moje Carmexy, nie znam tego produktu ale czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Magda
Ja też jeszcze mam kilka otwartych Carmexów :)
UsuńCzytałam o Blistexie wiele razy, opinie zazwyczaj bardzo dobre. Muszę go w końcu kupić, żeby się przekonać.
OdpowiedzUsuńBello, ale masz piękne, całuśne usta :):>
Dziękuję Idalio :) Myślę, że Blistex jest warty zakupu :)
UsuńWidziałaś nową gazetkę z Rossmana? To co? ;) Zaszalejemy sobie? ;)
OdpowiedzUsuńNawet mi nie mów... Mam taką listę zakupów, że zabieram TŻ, żeby mi siatkę niósł ;-)
UsuńKUUUSISZ :)
OdpowiedzUsuńJa teraz nie ma problemu z moimi ustami szkoda,że nie wiedziałam o nim wcześniej.Miodzik uwielbiam mniam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy z Tż Blistex w wersji med.
OdpowiedzUsuńuwielbiam stosować miód na usta :)
OdpowiedzUsuńmiód idealny :D i do tego pyycha ;) no i bardzo się przyda ten balsam na usta..zwłascza, że zima tuż tuż :D
OdpowiedzUsuńNigdy o nim nie słyszałam, wygląda kusząco :) / http://murphose.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnigdy nie slyszalam,ale ciekawyy:):):)
OdpowiedzUsuńhttp://vixen1990.blogspot.com/2012/03/wiosennie.html
Soczyste usta!
OdpowiedzUsuńJa uzywam Carmexu w sztyfcie obecnie :)
OdpowiedzUsuń