Original Source kojarzy mi się bardzo pozytywnie, chociaż do tej pory miałam okazję wypróbować tylko dwa płyny do kąpieli, które krótko mówiąc nie zachwyciły mnie. Teraz przez całe lato towarzyszyły mi dwa nowe żele pod prysznic z edycji limitowanej i tym razem jest już ciut lepiej :-)
Na pochwałę na pewno zasługują niebanalne opakowania i ciekawa kolorystyka. Oba żele są dość rzadkie i tym samym raczej mało wydajne. Tworzą bardzo słabą pianę. Opakowania wygodne do trzymania w dłoni, jednak nie do końca szczelne, co jest według mnie sporym minusem. Od żeli pod prysznic oczekuję przede wszystkim skutecznego oczyszczania oraz miło jest jeśli nie wysuszają skóry. Pod tym względem się sprawdziły, a dodatkową atrakcją są rzadko spotykane zapachy :-)
Original Source, British Strawberry Shower
Poczuj świeży powiew truskawkowego aromatu prosto od przyjaciół zza kanału. Pobratymcy Sherlocka co rano zakładają walonki i doglądają owoców, które później zamykamy w żelu Original Source British Strawberry, aby dostarczyć Ci intensywnych doznań pod prysznicem. Yes, indeed.
Lubię słodkie i owocowe zapachy, ale tutaj raczej nie wyczuwam prawdziwej truskawki. To nie jest zapach polskich aromatycznych truskawek prosto z pola, a brytyjskich, czyli trochę taki sztuczny zagraniczny twór w plastikowym opakowaniu ;-) Zapach ten kojarzy mi się bardziej ze słodkimi i kolorowymi landrynkami. Zużyłam go, ale bez zachwytów.
Original Source, Spearmint Shower
Nie możesz go żuć ani robić balonów ale po prysznicu z żelem Original Source Spearmint przeniesiesz się na wyższy poziom orzeźwienia. To dzięki 643 listkom mięty ogrodowej. Brak rutyny dla wtajemniczonych.
Nie przepadam za produktami chłodzącymi ciało i bałam się trochę tego żelu, ale pozytywnie mnie zaskoczył. Zapach słodkiej mięty jest cudowny! Właściwie ten żel pachnie jak miętowa guma do żucia albo może się też kojarzyć z miętową pastą do zębów ;-) Kąpiel z takim żelem jest bardzo pobudzająca i odświeżająca. Po prysznicu czułam się naprawdę czysto i rześko.
Znacie te żele pod prysznic? Polecacie jakieś inne zapachy?
Truskawkowa wersja jest bardzo fajna ;)
OdpowiedzUsuńWąchałam oba, pięknie pachną, ale koniec końców się nie skusiłam - ostatnio zawojowały w mojej łazience żel z Dove granat+werbena oraz pianka z Wellness&Beauty ;)
OdpowiedzUsuńTruskawka jest świetna- ale ostrzegam bardzo słodka :D
OdpowiedzUsuńMiałam też kiedyś w kolorze pomarańczowym (nie pamiętam jaki zapach) ale też był super :)
Lubię te żele, bo bardzo podoba mi się ich aplikacja.
Buziaki, Magda
PS.Zapraszam na paznokciową notkę :)
żeli nie znam, ale miałam dwa mydła w płynie i były średnie ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się skusić kiedyś na żel z tej firmy :) Bo zapachy mają śliczne ;)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie te żele odrzucają,nie wiem dlaczego...?
OdpowiedzUsuńjeszcze ich nie mialam :D
OdpowiedzUsuńkuszą mnie te żele.. szczególnie ten drugi :)
OdpowiedzUsuńJa już od dawna szykuję sie do ich zakupu, ale czekam aż "żelowe zapasy" sie pokończą:)
OdpowiedzUsuńNie znam tych żeli. Miałam tylko mango & macadamia.
OdpowiedzUsuńTruskawkowy jest do bani moim zdaniem.A co do miętowego to mam takie same obawy jak Ty...ale może się skuszę?
OdpowiedzUsuńUwielbiam te żele :) wszystkie! :P no i te informacje na etykietach...:)
OdpowiedzUsuńNajlepszy jest zielony miętowy! Super chłodzi w upalne dni i ma zapach jak lody miętowe
OdpowiedzUsuńlubię OS, tej serii nie znam. :)
OdpowiedzUsuńdziś wąchałam truskawkową obłędnie pachnie!
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio mama z Polski przywiozła aż cztery :) Polecam czekoladowo-pomarańczowy. Pachnie jak wedlowskie delicje!
OdpowiedzUsuńWąchałam oba - wydawały się mi ok :)
OdpowiedzUsuńPiękne zapachy ma Luksja ta wersja owocowa, bo kremowa jest średnia.
OdpowiedzUsuńA dziś również zaciągłam się żelami z BingoSpa i są świetne :D
Wąchałam je w Rossmannie, pięknie pachną :) Szkoda tylko, że słabo się pienią.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych żeli jakoś mnie nie kuszą;)
OdpowiedzUsuńMam truskawkową wersję i bardzo lubię głównie ze względu na zapch:D
OdpowiedzUsuńzapach * :)
Usuńbardzo lubię żele OS, ale akurat tych nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńBritish Strawberry <3 Sama nazwa mnie zachęca !:D
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich żele - za zapachy głównie, płyny do kąpieli mnie również nie zachwyciły.
OdpowiedzUsuńNiedługo zrobię kolejne rozdanie to na pewno jakiś żel z OS będzie wśród nagród :)
Czekolada i pomarańcza z tej serii, zawsze po prysznicu chce mi się pomarańczowych delicji....pachnie dokładnie tak samo! Nie polecam jeśli ktoś jest na diecie ;)
OdpowiedzUsuńZapachy mi się podobają, ale jakoś nie do końca lubię te żele..
OdpowiedzUsuńna promocjach w rosmannie zakupiłam też min. ten British Strawberry pachnie rewelacyjnie, jeszcze go nie używałam i już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńTruskawka mnie rozczarowała - bardziej właśnie zapach landrynki niż truskawki, ale miętowe wersje (ta i ta zielona) są super!
OdpowiedzUsuńczekolada z pomarańczą...prawdziwe delicje
OdpowiedzUsuńJa o nich słyszałam, i ten miętowy wydaje się być ok, chętnie go kupię przy kolejnych zakupach, natomiast zapach sztucznie truskawkowy nie dla mnie, dzieki za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńOczywiście polecam pomarańczę z czekoladą <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Uwielbiam oba zapachy ! Sa jedne z lepszych jakie miałam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę :)