Dzisiaj zapraszam na kolejnego posta z bublami.
O poprzednio nietrafionych kosmetykach możecie przeczytać TUTAJ
Essence, Nail & Cuticle Butter Stick
Masło w sztyfcie do pielęgnacji skórek i paznokci z formułą zawierającą witaminę E, masło shea, lanolinę oraz wosk pszczeli. Brzmi pięknie i teoretycznie jest to fajny gadżet. W praktyce zdecydowanie szkoda pieniędzy. Sztyft konsystencją przypomina wazelinę. Zużywa się w w ekspresowym tempie! Mi ten sztyft wystarczył na kilka dni. Gdyby być regularnym i stosować go intensywnie kilka razy w ciągu dnia to jest szansa na całkowite zużycie. Nie zauważyłam jakiegoś fenomenalnego wpływu na skórki, poza natłuszczaniem. Plusem jest ładny zapach. Ale nie warto tracić około 8 zł na sztyft, który tak ekspresowo znika...
Joanna, Argan Oil, Odżywka dwufazowa
Ta odżywka jest według mnie tragiczna. Zaletą jest jedynie funkcjonalne opakowanie z dobrym atomizerem, ale zawartość to jakieś nieporozumienie. Odżywka bardzo mocno obciąża włosy niezależnie od ilości psiknięć! Nawet oszczędne nakładanie nie pomaga. Włosy są oblepione i ciężkie. Odżywka powoduje, że są matowe, tępe w dotyku i mocno napuszone. Nie nawilża, nie pomaga w rozczesywaniu włosów, nie wygładza. Włosy po użyciu tej odżywki po prostu wyglądają gorzej. Rozczarowanie...
Macadamia Natural Oil, Oil Infused Comb
Producent twierdzi, że ten grzebień powstał z połączenia Macadamia Natural Oil i specjalnej żywicy. Niby jest natchniony specjalnymi olejkami. Bujda na resorach. Jest to zwykły plastikowy grzebień słabej jakości. Na dodatek nie jest zbyt poręczny i ma dość ostro zakończone ząbki, które nieprzyjemnie drapią i czasami zbyt mocno ciągną włosy. Mimo tego, że ząbki są szeroko rozstawione w żaden szczególny sposób nie ułatwia to rozczesywania włosów. Jestem totalnie zawiedziona.
dobrze wiedziec ale przyznam szczerze, ze z ta odzywka do wlosow wiazalam male nadzieje :/
OdpowiedzUsuńFajnie by było mieć taki sztyft do skórek, gdyby był wydajny i faktycznie nawilżający :) ciekawy pomysł!
OdpowiedzUsuńz tym grzebykiem pojechali po bandzie :D takie obietnice dla zwykłego plastiku? no no no
OdpowiedzUsuńPlastikowy grzebień "nasączony olejkami"?! xD Dobreeee ;P Ciekawa jestem, ile to "cudo" kosztuje - pewnie cena jest wprost proporcjonalna do bujnej wyobraźni twórcy tego grzebienia :P
OdpowiedzUsuńNatchniony specjalnymi olejkami.. tiaaaa :)
OdpowiedzUsuńJestem "zachwycona" akcją marketingową grzebienia. Nie wiem kto mógł wymyślić grzebień nasączony olejkami.
OdpowiedzUsuńLubię takie bublowe posty, wiem czego mam unikać.
grzebien nasaczony olejami haha.. :)
OdpowiedzUsuńOpis grzebienia mnie powalił - olejki + plastik? :D
OdpowiedzUsuńMiałam kupić ten sztyft z Essence ostatnio, dobrze że nie wrzuciłam go do koszyczka, uff :)
OdpowiedzUsuńJa na skórki używam kremu z Burt's Bees i naprawdę wg mnie jest to porządny produkt.
Ten grzebien to niezly bajer, czego to firmy nie wymysla :D
OdpowiedzUsuńNiczego nie miałam.
OdpowiedzUsuńI, po Twojej notce, mieć nie będę :)
A właśnie zastanawiałam się nad kupnem tego sprayu z Joanny dobrze że wpadłam na Twój post :)
OdpowiedzUsuńinteresowała mnie ostatnio ta nowa seria Joanny, ale widzę, że chyba nie warto jej kupować. Ciekawe jak sprawdza się szampon i odżywka w płynie
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z powyższych, ale może producent grzebienia ma coś wspólnego z Farmoną. U nich też często taka wersja sci-fi występuje na etykietach :P
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten spray z Joanny się nie sprawdził. Miałam zamiar go kupić, ale teraz wiem, że lepiej go omijać szerokim łukiem. Jeśli chodzi o grzebienie to polecam ten z TBS. Wygląda dość podobnie do tego- ma szeroko rozstawione ząbki, ale jest drewniany, nie drapie skóry głowy i dobrze rozczesuje włosy.
OdpowiedzUsuńA tak, popsiurałam sobie ostatnio tą odżywkę na świeżo umyte włosy i miałam ważenie jakbym wcale ich nie myła.
OdpowiedzUsuńGrzebień z makadamią? A to się obśmiałam z rańca :)
OdpowiedzUsuńgrzebień-szał, hihi :)
OdpowiedzUsuńOpis grzebienia powala z nóg :D
OdpowiedzUsuńolej arganowy jest teraz na czasie, sama wypróbowałam na sobie czysty, nierafinowany, jest super.
OdpowiedzUsuńolej macadamia dodaję do balsamów. ma działanie ujędrniające
nie miałam zadnego z tych produktów, skoro odradzasz to nie kupię, pozdrawiam
UsuńDobrze, ze nie uzywam grzebieni :P
OdpowiedzUsuń"Natchniony grzebień" a to dobre:D
OdpowiedzUsuńja polecam Ci oliwke do skórek z eveline:) a co do tej odżywki myślałam że jest dobra i nawet się za nią rozglądałam dobrze że jej nie było hehe:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Karolina.
Ten grzebyk wygląda paskudnie tanio :D
OdpowiedzUsuńLubię takie posty bo wiem czego mam unikać w drogeriach;) Zastanawiałam się nad tą odżywką z Joanny ale dobrze, że jej nie wzięłam;)
OdpowiedzUsuńmiałam ostatnio kupić tą odżywkę z Joanny, ale się powstrzymałam i raczej dobrze zrobiłam ;)
OdpowiedzUsuńfajnie ten sztyft się zapowiadał.. szkoda, że nic z tego :/
OdpowiedzUsuńHahaha, ten grzebień rozłożył mnie kompletnie! Czekam teraz na spodnie natchnione nawilżającymi balsamami oraz T-shirty natchnione antyperspirantami - to dopiero będzie wygoda :D
OdpowiedzUsuńnie znam żadnego z tych produktów
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z tych produktów i nie mam zamiaru ich kupić :)
OdpowiedzUsuńMmm..nie znałam żadnego produktu z powyższych..
OdpowiedzUsuńWygodna forma aplikacji tej odżywki do paznokci, ale bez przesady, żeby tak szybko znikała!!
OdpowiedzUsuńGrzebień rozłożył mnie na łopatki :-D.
Szkoda, że masełko okazało się bublem, bo uwielbiam wszelkie gadżety okołoskórkowe i okołopaznokciowe... Za to grzebień totalnie mnie rozwalił, mają ludzie wyobraźnię! :D
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć czego nie kupować :). A z tą odżywką wiązałam wielkie nadzieje... Szkoda, że jest taka nieudana.
OdpowiedzUsuńPróbowałaś nakładac odżywkę tylko na końcówki?
OdpowiedzUsuńNie lubię zbytnio odzywek bez spłukiwania bo one przeważnie obciążają włosy.
A już miałam przetestować tą odżywkę z Joanny...
OdpowiedzUsuńJak mogą wciskać taki kit z tym grzebieniem... do odżywki też się przymierzałam. Dobrze, że o tym wszystkim wspominasz :)
OdpowiedzUsuńpolecam Ci drewniany grzebień z TBS;)
OdpowiedzUsuńten grzebien od razu mi sie wydawal za ostry;)
OdpowiedzUsuńZ tym opisem grzebienia pojechali jak po bandzie. :D Myślą że ludzie się rzucą na nie jeśli na trzonku będzie napis "macadamia" :D
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie miałam nic z tego ;)
OdpowiedzUsuńMiałam chrapkę na tę serię Argan Oil z Joanny, ale jak już znalazłam te kosmetyki w Jaśminie, skład mnie przeraził i nic nie wzięłam:(
OdpowiedzUsuńNa moje skórki działa tylko manicurzystka ;)
OdpowiedzUsuńBardzo negatywnie zaskoczyłaś mnie tym grzebieniem :/
OdpowiedzUsuńGrzebyk z tej serii? Kto by pomyślał :)
OdpowiedzUsuńJa bym w grzebyk nie uwierzyła, wiadomo, że nie służy on do pielęgnacji. Co do reszty produktów to dziękuję za ostrzeżenie, będę wiedziała czego unikać ;)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie to ta cała seria argan oil to jakiś niewypał..
OdpowiedzUsuńcałe szczescie nic z powyzszych nie miałam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta odżywka się nie sprawdziła ;/
OdpowiedzUsuńuf uchroniłaś mnie przed zakupem tego sztyftu :>
OdpowiedzUsuń