Obserwatorzy

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Schwarzkopf, Perfect Mousse


Niestety nie mam dla Was zdjęć przedstawiających kolor po farbowaniu. Generalnie ja zazwyczaj chodzę do fryzjera, ale raz na jakiś czas coś mnie pokusi na samodzielne farbowanie. Najczęściej z podkulonym ogonem wracam do fryzjera... Ta pianka doczekała się osobnego wpisu, ponieważ zasługuje na pochwałę! Ale o tym za chwilę... Z koloru nie byłam do końca zadowolona, ponieważ odrost złapał na żółto :-| Reszta włosów przybrała odcień identyczny jak na próbniku i kolor był idealnie wyrównany. W ogólnej ocenie kolor był ładny, poza tymi odrostami w lekko żółtym odcieniu...


Instrukcja jest bardzo czytelna, nie ma tutaj nic skomplikowanego. W ekspresowym tempie tworzy się pianka. Obawiałam się tej konsystencji, ale to jest genialna sprawa! Pianka miała postać gęstego musu i bardzo łatwo się aplikowała. Nic nie spływało z włosów. Bardzo zwarta i przyjemna konsystencja bez brzydkiego i duszącego zapachu! Według instrukcji należy zaaplikować całą piankę, co na moje włosy do ramion było sporo za dużo, ale jakoś udało się wszystko ładnie rozprowadzić. W czasie czekania nic nie spływało, nie swędziało, nie szczypało. Po zmyciu pianki włosy nie były w ogóle zniszczone. Moim zdaniem pianka w żaden sposób nie wpłynęła na ich kondycję. Podsumowując - mimo tego, że kolor nie wyszedł idealny, samą piankę oceniam bardzo pozytywnie. Warto spróbować, bo farbowanie było przyjemnością! Polecam lubiącym eksperymenty!

19 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie ma ;-) Farbowałam już dość dawno, ale tak mi się przypomniało o tej piance... Odczekałam miesiąc i wróciłam do fryzjera

      Usuń
    2. Szkoda, bo mnie to ciekawi czy to bardzo włosy rozjasnia ... czy w ogóle... bo zauwazyłam, że piankowych farb w odcieniu blond jest bardzo mało. A takich jasnych to już w ogóle..

      Usuń
  2. moje wloski nadal kochaja swoj naturalny kolor i nie sa skore do takich eksperymentow :D

    OdpowiedzUsuń
  3. też chętnie zobaczyłabym efekt. :))

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie samodzielne farbowanie wlosow konczy sie zawsze katastrofa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Farbuję włosy już jakieś 5-6 lat, więc spoooro farb już przez moje ręce przeszło. Jednak ta to mój zdecydowany numer jeden i chyba będę jej wierna na dłużej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, fajnie, że potwierdzasz, że jest faktycznie fajna :) Mnie ta pianka zachwyciła! Może zrobię drugie podejście do mojego koloru :))

      Usuń
  6. moja Mama została fanką tej pianki, ceni sobie jakość i wygodę :)
    ponoć udany produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Farba w piance to wydaje się być wygodne rozwiązanie. :) Ja jeszcze nigdy nie farbowałam włosów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ha nigdy jeszcze nie próbowałam farbować włosy- pianką ...:) ciekawostka jak dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko fajnie, tylko ciekawi mnie kolor po farbowaniu. :)
    Ja jestem naturalnie brunetką, tak więc wolę ciemniejsze kolory. :>
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. zastanawiałam się kiedyś nad tym perłowym blondem, ale nie mam do końca zaufania do farb w piance, szkoda mi włosów na eksperymenty :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie skusiłam bym się na nią.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja byłam z niej zadowolona ;) ale wolę Sublime Mousse z L'oreala ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dobrze ją wspominam, jak dla mnie jedna z lepszych farb drogeryjnych :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Próbowałam kiedyś tą piankę. Skusiłam się na nią bo w gratisie byłą próbka podkładu w musie :D Samo farbowanie przebiegło pomyślnie, jednak wielkiej zmiany koloru nie zauważyłam...

    OdpowiedzUsuń
  15. Wlasnie bylam ciekawa jak to jest z tymi piankami, bo jakos nie moglam sie przekonac zeby je wybrobowac.

    OdpowiedzUsuń
  16. ja farbowałam niedawno tą farbą (na jasny blond połozyłam 750-wyszedł cynamonowy) i zrobiłam wczoraj 'kurację' z siemieniem lnianym i niestety ale po trzymaniu pod czepkiem tego glutka kolor ze Schwarzkopf'u całkiem się spłukał :( muszę jeszcze raz pofarbować, ale cos za coś jak nie ma amoniaku i jest to farba delikatniejsza niz np. Loreal Preference.
    Pozdrawiam, Ola. (zdjęcia z "efektów" są u mnie na blogu)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny!
Wszelkie komentarze mile widziane :-)