Niestety nie mam dla Was zdjęć przedstawiających kolor po farbowaniu. Generalnie ja zazwyczaj chodzę do fryzjera, ale raz na jakiś czas coś mnie pokusi na samodzielne farbowanie. Najczęściej z podkulonym ogonem wracam do fryzjera... Ta pianka doczekała się osobnego wpisu, ponieważ zasługuje na pochwałę! Ale o tym za chwilę... Z koloru nie byłam do końca zadowolona, ponieważ odrost złapał na żółto :-| Reszta włosów przybrała odcień identyczny jak na próbniku i kolor był idealnie wyrównany. W ogólnej ocenie kolor był ładny, poza tymi odrostami w lekko żółtym odcieniu...
Instrukcja jest bardzo czytelna, nie ma tutaj nic skomplikowanego. W ekspresowym tempie tworzy się pianka. Obawiałam się tej konsystencji, ale to jest genialna sprawa! Pianka miała postać gęstego musu i bardzo łatwo się aplikowała. Nic nie spływało z włosów. Bardzo zwarta i przyjemna konsystencja bez brzydkiego i duszącego zapachu! Według instrukcji należy zaaplikować całą piankę, co na moje włosy do ramion było sporo za dużo, ale jakoś udało się wszystko ładnie rozprowadzić. W czasie czekania nic nie spływało, nie swędziało, nie szczypało. Po zmyciu pianki włosy nie były w ogóle zniszczone. Moim zdaniem pianka w żaden sposób nie wpłynęła na ich kondycję. Podsumowując - mimo tego, że kolor nie wyszedł idealny, samą piankę oceniam bardzo pozytywnie. Warto spróbować, bo farbowanie było przyjemnością! Polecam lubiącym eksperymenty!
A zdjęcie włosów gdzie ? :D
OdpowiedzUsuńNie ma ;-) Farbowałam już dość dawno, ale tak mi się przypomniało o tej piance... Odczekałam miesiąc i wróciłam do fryzjera
UsuńSzkoda, bo mnie to ciekawi czy to bardzo włosy rozjasnia ... czy w ogóle... bo zauwazyłam, że piankowych farb w odcieniu blond jest bardzo mało. A takich jasnych to już w ogóle..
Usuńmoje wloski nadal kochaja swoj naturalny kolor i nie sa skore do takich eksperymentow :D
OdpowiedzUsuńteż chętnie zobaczyłabym efekt. :))
OdpowiedzUsuńu mnie samodzielne farbowanie wlosow konczy sie zawsze katastrofa:)
OdpowiedzUsuńFarbuję włosy już jakieś 5-6 lat, więc spoooro farb już przez moje ręce przeszło. Jednak ta to mój zdecydowany numer jeden i chyba będę jej wierna na dłużej ;)
OdpowiedzUsuńO, fajnie, że potwierdzasz, że jest faktycznie fajna :) Mnie ta pianka zachwyciła! Może zrobię drugie podejście do mojego koloru :))
Usuńmoja Mama została fanką tej pianki, ceni sobie jakość i wygodę :)
OdpowiedzUsuńponoć udany produkt :)
Farba w piance to wydaje się być wygodne rozwiązanie. :) Ja jeszcze nigdy nie farbowałam włosów. ;)
OdpowiedzUsuńha nigdy jeszcze nie próbowałam farbować włosy- pianką ...:) ciekawostka jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie, tylko ciekawi mnie kolor po farbowaniu. :)
OdpowiedzUsuńJa jestem naturalnie brunetką, tak więc wolę ciemniejsze kolory. :>
Pozdrawiam. :)
zastanawiałam się kiedyś nad tym perłowym blondem, ale nie mam do końca zaufania do farb w piance, szkoda mi włosów na eksperymenty :(
OdpowiedzUsuńNie skusiłam bym się na nią.
OdpowiedzUsuńja byłam z niej zadowolona ;) ale wolę Sublime Mousse z L'oreala ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze ją wspominam, jak dla mnie jedna z lepszych farb drogeryjnych :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam kiedyś tą piankę. Skusiłam się na nią bo w gratisie byłą próbka podkładu w musie :D Samo farbowanie przebiegło pomyślnie, jednak wielkiej zmiany koloru nie zauważyłam...
OdpowiedzUsuńWlasnie bylam ciekawa jak to jest z tymi piankami, bo jakos nie moglam sie przekonac zeby je wybrobowac.
OdpowiedzUsuńja farbowałam niedawno tą farbą (na jasny blond połozyłam 750-wyszedł cynamonowy) i zrobiłam wczoraj 'kurację' z siemieniem lnianym i niestety ale po trzymaniu pod czepkiem tego glutka kolor ze Schwarzkopf'u całkiem się spłukał :( muszę jeszcze raz pofarbować, ale cos za coś jak nie ma amoniaku i jest to farba delikatniejsza niz np. Loreal Preference.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola. (zdjęcia z "efektów" są u mnie na blogu)