Witajcie! Pewnie większość z Was zauważyła, że moja obecność w blogosferze jest ostatnio znikoma. Właściwie ten stan utrzymuje się już od dłuższego czasu. Czuję się zobowiązana do kilku słów wyjaśnień... Moja przygoda z pisaniem bloga zaczęła się ponad trzy lata temu. Wtedy był to dla mnie dość trudny okres ze względu na brak pracy. Każdy wie, że w naszym pięknym kraju nie tak łatwo zdobyć satysfakcjonujące zajęcie. Człowiek kształci się przez większą część życia, żeby potem boleśnie zderzyć się z rzeczywistością. Przez kilka lat łapałam się prac dorywczych, staży, umów na zastępstwo. Oczywiście wszystko było przeplatane okresami bezrobocia. I właśnie w tym czasie narodził się pomysł blogowania. Odkąd tylko pamiętam nie robiłam zakupów kosmetycznych w ciemno. Zawsze czytam opinie innych osób w sieci. Tym sposobem trafiłam na blogi kosmetyczne i uznałam, że też chcę spróbować. To była dosyć spontaniczna decyzja... I tak oto powstał ten blog. :-)
Początkowo byłam przekonana, że to będzie wyłącznie chwilowa fanaberia. Myślałam, że mój słomiany zapał szybciej da o sobie znać, jednak pomyliłam się. Blogosfera dosłownie mnie wciągnęła. Wszystko było dla mnie nowe, ciekawe i zaskakujące. Można powiedzieć, że wpadłam po uszy. Kiedy zaczynałam tak naprawdę nie miałam pojęcia jak to wszystko wygląda od środka. Teraz mogę powiedzieć, że znam blogosferę od podszewki. Największą niespodzianką, jaką niesie ze sobą blogowanie jest fakt, że przenosi się ono ze świata internetowego do tego realnego. Miałam okazję poznać już kilkanaście blogerek i blogerów kosmetycznych. Z niektórymi jestem w stałym kontakcie i cyklicznie się spotykamy. Może nie jest to przyjaźń, ale na pewno bardzo dobra znajomość z tendencjami do rozwoju. Drugą zaskakującą sprawą jest fakt, że na blogowaniu można zarabiać. Hobby może stać się pracą, jeśli poświęcimy temu wystarczającą ilość czasu. Ja nigdy nie chciałam, żeby blogowanie było na pierwszym miejscu w moim życiu. Dla mnie to pasja, która jest odskocznią od szarej rzeczywistości. W najcięższych okresach bezrobocia blog był takim kolorowym okienkiem na świat. Życie potoczyło się tak, że ponad rok temu los się do mnie uśmiechnął i dostałam wymarzoną pracę. To jest w sumie punkt przełomowy, bo od tego czasu moja aktywność w blogosferze znacząco spadła. Jednak myślę, że dla każdego na pierwszym miejscu powinien być świat realny, a nie internetowy. Chciałabym móc poświęcać na blogowanie tyle czasu co kiedyś, ale fizycznie jest to po prostu niemożliwe. Ale nie żałuje. Coś się kończy, a coś zaczyna. Oczywiście to nie jest pożegnanie. Blogowanie to moje hobby i sposób na spędzanie wolnego czasu. Mam mnóstwo pomysłów na dalszych rozwój bloga, niestety gorzej z realizacją. Ehh ;-)
Oprócz pracy pochłania mnie także tematyka ślubna. Dwa lata temu zostałam narzeczoną i właściwie od tamtego czasu zaczęliśmy planować ślub i wesele. Załatwiliśmy wszystkie najważniejsze sprawy i na jakiś rok zapomnieliśmy o tym wydarzeniu. Ostatnie pół roku jest jednak intensywniejsze. Ogrom spraw do omówienia i załatwienia skutecznie pochłania mój wolny czas. Aż trudno uwierzyć, że praktycznie za miesiąc będzie już po wszystkim. Generalnie to bardzo fajny okres i cieszę się, że jeszcze sporo przede mną. Bardzo lubię organizować różne rzeczy, więc mam szansę się wykazać. Jestem szczęśliwa!
Serdecznie zapraszam Was do polubienia mojej strony na FB i śledzenia mnie na Insta.
W tych dwóch miejscach pojawiam się zdecydowanie częściej, niż na blogu.
Trzymam kciuki zatem, by wszystko potoczyło się jak trzeba i udało się pogodzić przyjemne z pożytecznym! :* Lecę podglądać Cię na Insta. :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki :)
UsuńCoś wiem na ten temat, sama z braku czasu chyba pół roku nie odwiedzałam bloga, teraz pracuje na zastępstwo i to na pół etatu więc kiedy mam czas to zajrze na bloga, napisze notkę, zorganizuje konkurs :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że przygotowania do wesela pójdą Ci szybko i bezstresowo :) Sama od pół roku jestem zaręczona ale szczerze to jeszcze mi nie w głowie ślub, dzieci - na wszystko przyjdzie pora :)
Praca na pół etatu to fajna sprawa pod względem wolnego czasu, gorzej pod względem kasy ;) W kwestii ślubu to faktycznie trzeba dojrzeć :)
UsuńTrzymam kciuki by wszystko było tak, jak sobie wymarzyliście :)
OdpowiedzUsuńDzięki Madzia :)
UsuńRównież pochłonęły mnie przygotowania do ślubu ;)
OdpowiedzUsuńTo przeżywamy to samo :)
UsuńPrzygotowania do ślubu to piękny okres, czasami nerwowy, szybki i zajmujący masę czasu ale koniec końców piękny :) Życzę Wam abyście spędzili go w miarę jak najspokojniej a wszelkie jeszcze niezałatwione sprawy udało załatwić się bez większych problemów :) Ja nie mogę uwierzyć jak mój już prawie rok po ślubie szybko przeleciał, ale wydarzyło się po drodze wiele pięknych dni i spełniło się jedno z moich marzeń także jest pięknie :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, życie w realu powinno być na pierwszym miejscu :) Cieszymy się jednak, że mimo tylu obowiązków i organizacji ślubu, który z pewnością pochłania mnóstwo czasu i energii znajdujesz choćby chwilkę dla swoich czytelniczek :) Trzymam kciuki żeby wszystko odbyło się tak jak to sobie wymarzyliście :* A na Twojego bloga zawsze z przyjemnością będę zaglądać. Nawet gdybyś pisała raz w miesiącu ;)
OdpowiedzUsuńW ubiegłym tygodniu wystartował nowy agregat zBLOGowani, umożliwiający: generowanie ruchu na blogi które dołączyły, dający możliwość obserwowania blogów i ulubionych wpisów. Zapraszamy do rejestracji na www.zblogowani.pl
OdpowiedzUsuńTo takie przykre, że człowiek inwestuje w siebie ucząc się, a tu nagle się okazuje, że jedyna pewna posada to praca na produkcji za najniższą krajową :/
OdpowiedzUsuńMasz rację świat realny jest ważniejszy niż ten internetowy. Cieszy mnie to, że znalazłaś wymarzoną prace bo w tych czasach jest to bardzo ciężko.
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest nie mieć czasu na nic. Powodzenia w przygotowaniach ślubnych oraz mam nadzieję, że c jakiś czas napiszesz do nas kilka słów:)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam... zaczęłam dwa lata temu, w zasadzie za namową mojej drugiej połówki, też borykałam się ze znalezieniem pracy, nadal nie robię tego co bym chciała, ba! nie ma to żadnego związku z moim kierunkiem studiów. Mówi się, że pracy dla inżynierów jest w brud... Jasne, jasne... szczególnie w małych miastach, gdzie od 50 lat zajmują stanowiska te same osoby... Gratuluję Ci satysfakcjonującej pracy :) No i nadchodzącego ślubu :) Niedługo mnie czeka rozpoczęcie organizacji tego wydarzenia :)
OdpowiedzUsuńZbicie z rzeczywistościa jest tragiczne ale sama pracuję w całkowicie innym zawodzie niż mam wyuczony - w tamtym to raczej nie ma szans - dlatego od października studia podyplomowe mnie czekają bo w pracy nigdy nie wiadomo kiedy powiedzą 'do widzenia' a podkładkę po staż pracy dobrze mieć :) Oby wszystkie przygotowania i to jak ma wyglądać ten piękny dzień ziściły ci się :)
OdpowiedzUsuńJasne, że zycie realne trzeba stawiac na pierwszym miejscu. :) Blog niech będzie dodatkiem, jakąś odskocznią, hobby. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że świat realny powinien być ważniejszy niż blogi i praca ma pierwszeństwo (no, chyba, że ktoś zarabia na blogu tyle, że może ją sobie odpuścić).
OdpowiedzUsuńSama tez pracuję - czasami bardzo dużo. Blog to dla mnie odskocznia, rozrywka i chwila wytchnienia.
Trzymam kciuki za piękny ślub! Niech ten dzień będzie w każdym calu najpiękniejszy :))
OdpowiedzUsuńfajnie jest planować ślub, ja jestem w związku od 7 lat ale nie zostałam jeszcze narzeczoną.
OdpowiedzUsuńwymarzonej pracy też nie mam ale mogło być gorzej. mam za to bloga, który mnie cieszy
Jesteś szczęśliwa, to najważniejsze :*
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, przed Tobą ważne chwile :)
życzę dużo szczęścia i wytrwałości, skoro zbliża się ten cudowny dzień ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, przed Wami piękny dzień Waszego ślubu :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki żeby ślub odbył się dokładnie tak jak sobie wymarzyliście :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, najważniejszy jest świat realny, internet powinien plasować się gdzieś dalej. Sama często zaniedbuję bloga, ponieważ szkoła i inne obowiązki pochłaniają praktycznie cały mój czas.
U mnie było dokładnie tak samo ale u mnie powodem były narodziny córki... jednak z czasem zaczęło mi Was wszystkich brakować ;)
OdpowiedzUsuńZa miesiąc? Uuuu to pewnie nie masz czasu na nic :) Trzymam kciuki żeby wszystko dobrze poszło :)
Też mnie czeka we wrześniu powrót do pracy po urlopie wychowawczym i już się boje jak to ogarnę wszystko, czasami doba powinna trwać 48h.
OdpowiedzUsuńPrzygotowania do ślubu są cudownym czasem! Mi się bardzo ten czas podobał:) Nie stresuj się, planuj marz-to piękne chwile:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy bardzo podobną historię, u mnie "przeszkadzajek" niestety jest wiele - studia, praca, po drodze było urządzanie mieszkania, teraz ślub... dużo się dzieje :) Bardzo się cieszę, że z nami ciągle zostajesz i co najważniejsze - że jesteś szczęśliwa! Wymarzona praca, wymarzony mąż... czego chcieć więcej? :)
OdpowiedzUsuńJako że ślubuję w 3 miesiące po Tobie czekam z niecierpliwością na jakieś ślubne posty, mam nadzieję, że podzielisz się z nami choć troszkę! Ja przez ostatnie 3 miesiące w zasadzie tematów ślubnych nie ruszam, bo studia zniechęcają mnie totalnie... 13 marca zaklepaliśmy datę w USC, wydrukowaliśmy zaproszenia i cisza. Nie mogę się doczekać lipca, aż będziemy mogli spokojnie wybrać garnitur, obrączki... :)
Najważniejsze, że jesteś szczęśliwa :)))
OdpowiedzUsuńMam to samo... Kiedyś co chwile nowe posty,a teraz hibernacja ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, super ze jestes szczesliwa. Tez zaczynalam jak nie pracowalam.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, mam tak samo. Publikuję mniej niż bym chciała, no ale cóż, sprawy z realnego świata górą ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci, że jesteś jeszcze przed ślubem :) Chłoń ten czas i zapamiętuj detale. Polecam napisanie relacji tuż po - fajnie się do tego wraca :)))
Powodzenia i wszystkiego dobrego z okazji ślubu! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę ci wszystkiego dobrego, spełniaj swoje marzenia :)
OdpowiedzUsuńPlanowanie ślubu to musi być wspaniały okres! Byłam świadkiem tego procesu i to niesamowite chwile i emocje :) No i trzymam kciuki, żeby wszystko wyszło super :)
OdpowiedzUsuńTrzeba podążać ścieżką, która czyni nas szczęśliwymi :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńRacja, bo życie realne to nasze życie, a wirtualne jest tylko dla przyjemności. :)
OdpowiedzUsuńCos o tym wiem Kochana, rowniez pracuje, co prawda dopiero zaczynam 2 miesiac ale i tak juz odczuwam skutki braku czasu :P
OdpowiedzUsuńKochana cieszę się że o nas nie zapomniałaś :) chociaż żałuję że tak rzadko tu bywasz, zawsze chętnie czytałam Twoje posty. Nie mniej jednak gratuluję pracy, wiem jak to jest gdy trzeba bloga zostawić na drugim planie, zdecydowanie łatwiej jest nim się zająć na bezrobociu. Co do ostatniego punktu to również Ci gratuluję, ja mam nieco więcej czasu bo dwa miesiące ale już się wszystkim denerwuję i martwię że o czymś zapomnę.
OdpowiedzUsuń