Czujesz, że rozładowują Ci się baterie?
Wskakuj do wanny i odzyskaj 100% witalnej energii dzięki płynowi do
kąpieli Original Source Orange Oil & Ginger. Pamiętaj, że do stworzenia jednej jego
butelki zużywamy 20 prawdziwych pomarańczy doprawionych pikantnym
imbirem.
Energia pieści lub kopie. Kochaj albo rzuć!
To mój trzeci płyn do kąpieli z Original Source. Miałam już wersję Chocolate & Mint oraz Lavender & Tea Tree i raczej zachwytów nie było - KLIK. Nie wiem co mnie podkusiło, ale widząc promocyjną cenę w drogerii Rossmann postanowiłam zrobić trzecie podejścia i za 6,99 zł nabyłam Orange Oil & Ginger. I to jest na pewno jeden z lepszych nieprzemyślanych moich zakupów. Oby więcej takich ;-)
Przede wszystkim zapach... Piękny i taki prawdziwy! Faktycznie są to soczyste pomarańcze doprawione pikantnym imbirem. Zapach dość ciężki i korzenny, ale jaki przyjemny dla nosa w te jesienne wieczory... Cudo! Już sam zapach przyjemnie rozgrzewa. A do tego niesamowita piana! Dawno nie miałam żadnego płynu, który by dawał taką miękką i puszystą pianę, która wcale nie znika w czasie kąpieli. Wydajność nie jest powalająca, ale już małe porcje płynu zapewniają wielką pianę. Płyn nie wysusza skóry. Jestem bardzo zadowolona i na pewno kupię go ponownie! Polecam :-)
Puszysta piana i piękny zapach :-)
Czego chcieć więcej?
Może być fajny. Lubię takie zapachy!
OdpowiedzUsuńMmmm...
OdpowiedzUsuńNo muszę się kiedyś do Rossmanka wybrać :)
Ja kupiłam ostatnio za 8,90 płyn KOKOSOWY do kąpieli i pod prysznic z Alpi Fresh duży. Wczoraj leżałam sobie w wannie pełnej pianki właśnie z niego i tak sobie myślałam, że muszę o nim napisać, bo jest super :)
To koniecznie :) Też bardzo lubię zapach kokosa!
UsuńBrzmi kusząco:)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie ten zapach.Ja nie kąpię się w wannie.Wolę prysznic.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńImbir (i cynamon) to dla mnie bardzo trudna przyprawa. Raz wielbię, a raz mam dreszcze z obrzydzenia. Trudno mi za samą sobą trafić. ;)
OdpowiedzUsuńNo rozumiem... Czasami takie zapachy są zbyt duszące...
Usuńjaka wielka piana :)
OdpowiedzUsuńWięcej można chcieć tylko wskoczyć do tej wanny i pozostać tam z 2 godzinki! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie mam wanny :(
OdpowiedzUsuńkuszące. :) na pewno kupię w przyszłości.
OdpowiedzUsuńi ja również się skusze ;)
OdpowiedzUsuńJa z kolei jestem absolutnie zakochana w wersji lawendowej :)) Ale pomarańczka też mnie kusi.
OdpowiedzUsuńtotalnie zachęciłaś mnie do zakupu :))
OdpowiedzUsuńW takich momentach żałuję, że nie mam wanny :/
OdpowiedzUsuńJa sobie nie wyobrażam życia bez wanny :)
Usuńja również nie mam wanny, a szkoda :(
OdpowiedzUsuńdwa razy podchodziłam do OS i nie, podziękuję :]
OdpowiedzUsuńCzasami jednak warto, bo mnie też OS do tej pory nie zachwycało, a tym razem kompletna odmiana!
UsuńMoże w takim razie dam im jeszcze raz szansę. Pomyślę.
Usuńwow ale pianka;)
OdpowiedzUsuństrasznie podoba mi się butelka :D jak zobaczyłam pierwsze zdjęcie to myślałam, że będzie to opis jakiegoś napoju typu "tymbark" :D
OdpowiedzUsuńDobre ;)
UsuńA ja uwielbiam ta serie do kapieli jak i pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowe posty i do komentowania :)
kupiłabym dla tego zapachu :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zapachy, to płyn stworzony i dla mnie :P
OdpowiedzUsuńChyba będę musiała go zakupić, skusiłaś mnie :)
"Pamiętaj, że do stworzenia jednej jego butelki zużywamy 20 prawdziwych pomarańczy " i to cudo kosztuje 6,99 ?
OdpowiedzUsuńDo czego producenci są zdolni by sprzedać produkt;/
Marketing wymiata ;-)
UsuńCieszę się, że jesteś zadowolona. Sama uwielbiam takie zapachy, więc może i ja się skuszę ;) Pozdrawiam i zapraszam do siebie! ;)
OdpowiedzUsuńwww.jcmakeupdream.blogspot.com
zaciekawiłaś mnie tym płynem, poszukam go następnym razem w drogerii
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich produkty ;)
OdpowiedzUsuńŁooooooo, ile piany! Lubię pomarańczę, lubię imbir, więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie za chwilę wybieram się do rossmanna tylko po podstawowe, potrzebne rzeczy. Czuję, że i ten płyn będzie tą podstawą :D
OdpowiedzUsuńBuziaki, Magda
W takich chwilach żałuję, że nie mam wanny ! :D
OdpowiedzUsuńJeszcze żadnego nie miałam z tj firmy ale kusisz :D Jak skończy mi się obecny to wtedy może go kupię. Pozdrawiam i zapraszam do siebie www.shellmua.blogspot.com
OdpowiedzUsuńwygląda cudnie :) ale te pomarańcze zabiły by mojego męża cytrusowego alergika :P
OdpowiedzUsuńNo to faktycznie byłby biedny :)
UsuńA zastanawiałam się i nie wzięłam :( Teraz żałuje :)
OdpowiedzUsuńJa go kupiłam w ciemno :)
UsuńMuszę kiedyś się na niego skusić
OdpowiedzUsuńchętniej bym wypiła :D:D:D
OdpowiedzUsuńMmmmm, chętnie zanurzyłabym się w takiej pianie :) Ja jednak chyba wybrałabym wersję z lawendą- kocham taki zapach, więc może u mnie sprawdziłby się lepiej niż u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńja też lubię takie zapachy na jesień :)
OdpowiedzUsuńaż ma się ochotę na kąpiel.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale ja wolę prysznic ;)
OdpowiedzUsuńUch! Największym problemem byloby jednak to, że nie mam wanny :
OdpowiedzUsuńIle piany lubię tak:)
OdpowiedzUsuńahhh wyobrażam sobie kapiel w tej pianie :))
OdpowiedzUsuńByłby dla mnie idealny na zimę, niestety na razie mam bana na kupowanie tego typu produktów :)
OdpowiedzUsuńimbir... nie tylko jesiennie ale też w walce z pomarańczową skórką ;D
OdpowiedzUsuńMój narzeczony uwielbia takie zapachy, nie wyszedłby z wanny ;)
Jakiś nigdy nie miałam tego płynu więc chyba kupie :)
OdpowiedzUsuńNo nie :P najpierw kupiłam mydło z Isany, bo zobaczyłam je u Ciebie, a teraz znów muszę lecieć do Rossmanna po ten płyn :D
OdpowiedzUsuń;-))
UsuńMuszę się przekonać do kąpieli w wannie (haha jak to zabrzmiało). Zawsze tylko ten prysznic i prysznic. Zero większego relaksu.
OdpowiedzUsuńNo, no ;) Warto się myć ;-)
UsuńCiekawa recenzja, nigdy nie miałam takiego żelu...
OdpowiedzUsuńGdyby nie skład to pewnie bym się skusiła na ten płyn.
OdpowiedzUsuńnie mam wanny, nie mam ochoty ;)
OdpowiedzUsuńJa mam żel pod prysznic tej firmy o zapachu czekoladowo-miętowym i mam mieszane odczucia.
OdpowiedzUsuńAle ja Ci zazdroszczę możliwości brania kąpieli! :)
OdpowiedzUsuńwypróbuje :)
OdpowiedzUsuńzapraszam http://onelifewoman.blogspot.com/
http://blizniaczki09.blogspot.com/2012/10/maa-pluszowa-sprawa.html nominowałam cię Kochana:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńpiana wyszła super;)
OdpowiedzUsuńchyba go wypróbuje.... :)
OdpowiedzUsuńno i chyba ulegnę... a obiecałam sobie nie wchodzić do Rossmanna :D
OdpowiedzUsuńNa 100% wypróbuję!
OdpowiedzUsuńMuszę się wybrać do Rossmana po zapasy z OS,bo co blog jakieś pochwały.
Pozdrawiam gorąco,
Magda
oj kusisz...
OdpowiedzUsuńsuper wygląda ten płyn w butelce i jestem ciekawa zapachu, może sama się skuszę... :)
OdpowiedzUsuńdodaję do blogrolla:*
makiazas23.blogspot.com
Dlatego nie lubię oglądać blogów kosmetycznych, kiedy nie mam niepotrzebnych pieniędzy, zawsze ktoś czymś kusi, hehe.;(
OdpowiedzUsuńPS. Ciekawy blog.:)
Pozdrawiam!:)
No niestety, tak to już działa ;-) Dzięki :)
UsuńSzukałam właśnie czegoś co będzie się tak dobrze pieniło, muszę go mieć!!:)
OdpowiedzUsuńnie musisz mnie przekonywac juz jestem na tak ta piana jest megasna!
OdpowiedzUsuńnie wyobrażam sobie kąpieli bez piany ! mega :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wszelkie komentarze :)
OdpowiedzUsuńW takich momentach żałuję, że nie mam wanny :)
OdpowiedzUsuńmiałam lawendowy - ale ostatecznie go ''wymęczyłam''
OdpowiedzUsuń