Dawno, dawno temu wygrałam rozdanie u Marti. Nagrodą był m.in. poniższy zestaw miniatur - tusz do rzęs oraz kredka do oczu. Mój stosunek do Lancome jest bardzo pozytywny. Do dzisiaj z łezką w oku wspominam najlepszy tusz Fatale, który po prostu przestali produkować... Lancome why? ;-)
Lancome, Hypnose, Tusz pogrubiający
Efekt po tym tuszu bardzo mi się spodobał. Od pierwszego użycia tusz miał idealną konsystencję. Ładnie rozdzielał, unosił, a przede wszystkim pogrubiał rzęsy. Tusz naprawdę fajnie zagęszcza rzęsy oraz otwiera oko. Efekt można stopniować. Na dodatek jest trwały i nie kruszy się. Jednak po pewnym czasie zauważyłam, że robi się coraz bardziej suchy. Możliwe, że po prostu już wykorzystałam całą zawartość miniaturki, dlatego trudno mi to ocenić. Nie mniej, mam wrażenie, że nastąpiło to w bardzo krótkim czasie. Według mnie jest to bardzo porządny tusz i polubiłam go :-)
Oczywiście nie jest to super spektakularny efekt, ale muszę przyznać, że z prawdziwą przyjemnością zużyłam tę maskarę i do codziennego makijażu sprawdzała się idealnie. Polecam :-)
Pierwsza warstwa...
Druga warstwa...
Lancome, Le Crayon Khol, Eye Pencil Liner
Niestety inaczej jest z kredką... Mimo tego, że jestem blondynką to lubię czarne kredki. Używam ich głównie do optycznego zagęszczania górnej linii rzęs albo maluję kreskę na górnej powiece. Ta kredka nie przypadła mi do gustu. Jest dość twarda i trudna w obsłudze. Niby jest czarna, ale tak nie do końca. Kolor nie jest intensywny. Niby maluje, ale na oku jakoś tak się ściera. Jednak największy zarzut mam co do trwałości. Kredka w ekspresowym tempie znika albo rozmazuje się. Szczerze mówiąc ta kredka bardzo mocno mnie rozczarowała i na pewno nie jest warta swojej wysokiej ceny.
W listopadowym numerze In Style natknęłam się na taką reklamę...
Niby nic takiego, ciekawy produkt... Ale jedno zdanie spowodowało uśmiech na mojej twarzy :-)
''Zmiana konturu oka o 360 stopni.''
To ja podziękuję ;-)
Niezły strzał w kolano z taką reklamą...
P.S. Czy jakieś Poznanianki wybierają się może w czwartek na konferencję Original Source? :-)
hmmm... dla mnie ta kredka to ideał i już z przerażeniem patrzę na to, jak szybko ostatnio zaczęło jej ubywać ;/ cenię ją właśnie za tą czerń - nie - czerń, bo idealnie konturuje mi oko przed makijażem i zagęszcza rzęsy. u mnie trwa cały dzień do demakijażu - aplikuję ją pomiędzy bazą - paint potem, a cieniami, czasami na cienie w formie delikatnej kreseczki, nie tak oczywistej jak eyeliner
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie bardziej wolę miękkie kredki, które są mocno napigmentowane :) Dawałam jej kilka szans (na bazach), ale zbyt szybko znika. Ale fajnie, że Tobie pasuje :)
UsuńNa oku wygląda bardzo ładnie co jest dla mnie dziwne bo nie lubię takich typów szczoteczek, niesłychane że ta naprawdę dobrze działa.
OdpowiedzUsuńpodobaja mi sie Twoje rzesy :)
OdpowiedzUsuńDzięki :-*
Usuńjuz jeden raz wystarczy! pieknie to wyglada
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten efekt na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńkredki nie znam :) ale klasycznej Hypnose nie cierpię! co innego Drama :D
OdpowiedzUsuńKiedyś miała Hypnose i byłam bardzo zadowolona z efektu :) Niestety po 2 miesiącach tusz zaczął wysychać i tracić swoje właściwości. Nie zmienia to jednak faktu, że czekam na wszelkie promocje, dzięki którym mam Hypnose dużo taniej ;)
OdpowiedzUsuńOne chyba tak mają, bo ja swój otworzyłam na początku września i teraz już jest suchy.
UsuńNo tak ;p Wtopy zdarzają się każdemu :D
OdpowiedzUsuńTusz wygląda świetnie :)
:-)
Usuń''Zmiana konturu oka o 360 stopni.'' WTF???? XD
OdpowiedzUsuńah!! tusz uwielbiam :>
UsuńKonferencja Original Source?
OdpowiedzUsuńWow super tusz! Dla mnie extra!
OdpowiedzUsuńTusz daje ładny efekt-nie jest teatralny ale jednak widoczny :)
OdpowiedzUsuńnie wiem co się dzieje, ale nie mogę odpisać na Twoją odpowiedź, ani na swój komentarz - w każdym razie - ja właśnie takie bardziej miękkie i mocniej napigmentowane wolę, kiedy stosuję je jako bazę pod smoky na przykład, wtedy muszę mieć miękką smołę - wodoodporną z Sephory np. ;)
OdpowiedzUsuńMam miniaturkę tego tuszu - rzadko go używam, gdyż mam jeszcze kilka ulubionych. Mój chyba też szybko zasycha - to prawdopodobnie wina produktu a nie twojego użytkowania. Kredką również posiadam. Moja akurat jest miękka i o mocnym czarnym kolorze. Muszę ci przyznać rację - jest nietrwała i za taką cenę można znaleźć duuuużo lepsze.
OdpowiedzUsuńfajny ten tusz :) i długie masz rzęski :P
OdpowiedzUsuńNiezły tusz :)
OdpowiedzUsuńNie lubię takich szczoteczek w tuszach
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam go kupić, ale jak usłyszałam, że tak szybko schnie to dałam sobie spokój.
OdpowiedzUsuńRównież używałam tego tuszu i uważam, że tusze Lancome są naprawdę dobre i świetnie nadają się również do delikatnych oczu! Obecnie używam wodoodpornego Diora - iconic i to mój ulubieniec na maksa! Pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńHahaha, reklama mnie rozśmieszyła do łez xD
OdpowiedzUsuńTusz daje naprawdę piękny efekt na Twoich rzęsach :)
dostałam kiedys tusz lancome w prezencie, byl dobry, ale mnie osobiscie szkoda wydać tyle kasy na tusz, uzywam teraz max factora 2000 calorie i jestem zadowolona a koszt to tylko 18zl, a wyobrażałam sobie Ciebie niebieskooką :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wydłuża, ale nie porywa ;P
OdpowiedzUsuńOj, jak już jest jakiś event w Poznaniu, to ja nie mogę na nim być.
OdpowiedzUsuńSzkoda :(
Czwartek mam bardzo zapracowany, niestety.
Osobiście nie lubię takich szczoteczek ale efekt ładny :))
OdpowiedzUsuńPaula.
Nie miałam nigdy produktów tej firmy :) ale efekt zadowalający, jeśli chodzi o tusz :)
OdpowiedzUsuńJakie długie rzęsy :) I ta szczota też jakaś długa ;p
OdpowiedzUsuńAkurat tego tuszu Lancome nie lubię ale już Doll Eyes ♥
OdpowiedzUsuńKredkę miałam w wersji mini i była w porządku.
trochę się zraziłam do tuszy Lancome po porażce jaką była maskara Ossciliation Power Mascara, którą dawno temu kupiłam sobie w Sephorze. była gorsza od tanich, drogeryjnych tuszy i kosztowała 10 razy więcej.
OdpowiedzUsuńJa się z nią całkiem polubiłam, a u mojej mamy trafił na listę ulubieńców.
Usuńbardzo lubię ten tusz :)
OdpowiedzUsuńA ja rozszyfrowałam os jako opolskie spotkanie(blogerek) :D :D
OdpowiedzUsuńJa kocham mocne, wyraziste i ostre linie na powiece, więc kredki odpadają. Używam głównie eyelinerów. Ale rzęsy, to masz śliczne <3
OdpowiedzUsuńAle masz piękne rzęsy ! <3
OdpowiedzUsuńKredkę możesz ogrzać delikatnie ciepłym strumieniem powietrza z suszarki żeby ją trochę "zmiękczyć"
OdpowiedzUsuńwidac jakis antymatematyk wymyslal reklame, skora bedzie taka jak na poczatku za jedyne 400 zł ;-)
OdpowiedzUsuńulala 360 stopni! :D
OdpowiedzUsuńcałkiem fajny efekt daje ten tusz
OdpowiedzUsuńmialam ta kredke ale srednio mnie zauroczyla
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie przeglądania Twojego bloga i aż jestem w szoku o ilu fajnych i co najważniejsze nie drogich kosmetykach nawet nie wiedziałam! Fajnie, że jest ktoś kto robi ich recenzję. Aż mam ochotę w tej chwili iść na zakupy do drogerii:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNa konferencję się niestety nie wybieram z racji tego, że pierwszy raz się o niej dowiaduję od Ciebie :D
OdpowiedzUsuńTwoje rzęsy załatwią wszystko :)
OdpowiedzUsuń