Ho, ho, ho! W sumie to nie Gwiazdka, ale prezentami sypnęło. Rzecz miała miejsce w maju, zatem post z lekkim poślizgiem. Wiem, że wiele z Was lubi tego typu wpisy, dlatego cofnijmy się w czasie... Drugiego maja urodziła się moja przyjaciółka. Mamy zwyczaj robienia sobie drobnych prezentów z tej okazji. Szare pudełko kupiłam w sklepie ''wszystko za X euro''. No właśnie, kiedyś to były sklepy ''wszystko za 1,50 zł'' lub ''wszystko za 4 zł'', a teraz postęp... Śmieszne, że tylko nazwa europejska, bo ceny nadal polskie ;). Pudełko wyłożyłam różowym papierem i przewiązałam wstążeczką w tym samym kolorze.
Prezent stanowił poniższy zestaw :-)
Osiemnastego maja mój [wtedy jeszcze] narzeczony obchodził urodziny. Postawiłam na zielone pudełko.
Prezent stanowił poniższy zestaw :-)
W maju obchodziliśmy także święto wszystkich mam :-) Moja dostała perfumy i dobrą herbatkę.
Z kolei w lipcu urodziny obchodziłam ja! Kolejne, już 18-naste ;).
Od bratowej dostałam zestaw kosmetyków Bath & Body Works.
Było jeszcze winko i czekolada, ale wiadomo, fotki nie doczekały ;).
Średnio raz do roku wymieniam portfel. Tradycją już się stało, że zawsze jest on marki River Island.
Odpowiada mi ich wzornictwo i jakość. Ten piękny portfel dostałam od męża w prezencie urodzinowym.
Jest niesamowicie pojemny oraz funkcjonalny. Pełnia szczęścia i zadowolenia :-)
Następna tura prezentowa dopiero we wrześniu! Miłego poniedziałku :)