Obserwatorzy

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą l'oreal. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą l'oreal. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Prezentowo ;)

Ho, ho, ho! W sumie to nie Gwiazdka, ale prezentami sypnęło. Rzecz miała miejsce w maju, zatem post z lekkim poślizgiem. Wiem, że wiele z Was lubi tego typu wpisy, dlatego cofnijmy się w czasie... Drugiego maja urodziła się moja przyjaciółka. Mamy zwyczaj robienia sobie drobnych prezentów z tej okazji. Szare pudełko kupiłam w sklepie ''wszystko za X euro''. No właśnie, kiedyś to były sklepy ''wszystko za 1,50 zł'' lub ''wszystko za 4 zł'', a teraz postęp... Śmieszne, że tylko nazwa europejska, bo ceny nadal polskie ;). Pudełko wyłożyłam różowym papierem i przewiązałam wstążeczką w tym samym kolorze.


Prezent stanowił poniższy zestaw :-) 


Osiemnastego maja mój [wtedy jeszcze] narzeczony obchodził urodziny. Postawiłam na zielone pudełko.


Prezent stanowił poniższy zestaw :-)


W maju obchodziliśmy także święto wszystkich mam :-) Moja dostała perfumy i dobrą herbatkę.


Z kolei w lipcu urodziny obchodziłam ja! Kolejne, już 18-naste ;). 
Od bratowej dostałam zestaw kosmetyków Bath & Body Works
Było jeszcze winko i czekolada, ale wiadomo, fotki nie doczekały ;).


Średnio raz do roku wymieniam portfel. Tradycją już się stało, że zawsze jest on marki River Island.
Odpowiada mi ich wzornictwo i jakość. Ten piękny portfel dostałam od męża w prezencie urodzinowym.


Jest niesamowicie pojemny oraz funkcjonalny. Pełnia szczęścia i zadowolenia :-)


Następna tura prezentowa dopiero we wrześniu! Miłego poniedziałku :)


środa, 26 lutego 2014

Scarlet Vamp od L`Oréal



Pierwszy lakier z żelową konsystencją od L`Oréal Paris. Olśniewające kolory i połysk. 
Delikatnie rozproszone w formule pigmenty sprawiają, iż intensywność odcienia nabiera unikalnego charakteru.

Lakier zawiera:
- polimery – poprawiają przyleganie lakieru do płytki paznokcia, zwiększając jego trwałość,
- krystaliczne żywice akrylowe – nadają czysty, intensywny kolor i blask,
- płynny żel  – składniki połączone w bazę płynnego żelu, który ułatwia równomierne rozprowadzanie lakieru.

Pędzelek chroniony jest trzema patentami. 
Zapewnia precyzyjną aplikację i idealną warstwę lakieru na powierzchni paznokcia.
 Jego zaokrąglony, płaski, a jednocześnie rozszerzony kształt, gwarantuje kontrolę nad rozprowadzaniem lakieru. 



Zacznę od tego, że już sam wygląd buteleczki jest dla mnie zachwycający. W prostocie tkwi siła! Małe, zgrabne i eleganckie. Bardzo lubię lakiery o niewielkiej pojemności (w tym przypadku 5 ml), ponieważ nie mają szans na zgęstnienie i łatwo je zużyć. Niestety nie mam zdjęcia pędzelka, ale to mój ulubiony typ. Płaski, przycięty na półokrągło i idealnie wyprofilowany. Z racji dość rzadkiej konsystencji lakieru udaje mi się go rozprowadzić za jednym pociągnięciem pędzelka. Żelowa formuła ma to do siebie, że krycie jest pełne dopiero po dwóch albo czasami nawet trzech warstwach. Lakier szybko wysycha i niesamowicie pięknie błyszczy. Posiadam kolor nr 404 o świetnej nazwie Scarlet Vamp. Początkowo myślałam, że to będzie taki intensywny odcień wiśni, ale okazuje się, że to czerwień z różnymi tonami. W świetle sztucznym jest ciemniejsza, a w świetle dziennym dużo jaśniejsza. Bardzo mi się podoba! Mam jedynie zastrzeżenia do trwałości. Końcówki ścierają się dość szybko i po trzech dniach lakier jest już do zmycia. Na szczęście nie odpryskuje. Małym minusem może być też cena - około 22 zł za 5 ml to sporo. Warto polować na te lakiery w momencie, kiedy jest obniżka 40 procent. Polecam! Mam ochotę na więcej kolorów :-)


W słoneczku :-)


Po dwóch miesiącach odwyku wreszcie mogę malować paznokcie :-)





środa, 27 listopada 2013

Jedno słowo - Rossmann

Promocje kuszą zewsząd. Wzbraniałam się wmawiając sobie, że nic nie potrzebuję. Ale kogo ja próbowałam oszukać... Już pierwszego dnia zjawiłam się w drogerii Rossmann. To nie była najwłaściwsza decyzja, bo wieści o obniżce rozeszły się ekspresowo i przy szafach z produktami do makijażu spotkałam stado babek. Rzuciłam się na głęboką wodę i walcząc dzielnie wyrwałam z szaf to co moje. Krew, pot i łzy. No dobra, może przesadzam, ale było naprawdę gorąco i tłoczno. Nie lubię tego...


Lakierów do paznokci nigdy dość! Jestem raczej tradycjonalistką i nie szaleję ani w kwestii kolorów, ani wykończeń. 
Ostatnio zrobiło się głośno o lakierach z Wibo dających efekt brokatowego piasku. Skusiłam się na kolor nr 1 (cena 4,59 zł).


Wszelkie odcienie czerwieni na moich paznokciach goszczą bardzo często i to chyba mój ulubiony kolor. 
Lakiery L'Oreal z serii Color Riche są mi już znane. Tym razem wybrałam kolor nr 404 o nazwie Scarlet Vamp (cena 13,79 zł).


Brązowy żel stylizujący do brwi Wibo od dawna był na mojej liście zakupowej (cena 5,69 zł).


Wszyscy polecali pomadki Color Whisper od Maybelline, więc postanowiłam to sprawdzić!
Wybrałam kolor nr 120 Petal Rebel (cena 16,79 zł).


Mój ulubiony puder matujący Stay Matte od Rimmel w kolorze 001 Transparent (cena 15,59 zł).
Bardzo go polecam! Niesamowicie wydajny, matuje na długo, nie wysusza. Minusem jest słabe opakowanie.


Dla mamy wybrałam słynny już Creme Puff od Max Factor w kolorze 05 Translucent (cena 26,99 zł).


Podkład Face Finity od Max Factor kusił mnie od dawna. 
Teoretycznie jest dla mamy, ale na pewno też go wypróbuję. Wzięłam odcień Nude 47 (cena 35,99 zł).


Czuję, że mój mały głód kosmetyczny został zaspokojony na jakiś czas. 
Czy może jeszcze warto na coś się skusić z tej promocji?

piątek, 13 września 2013

L'OREAL, IDEAL SOFT, OCZYSZCZAJĄCY PŁYN MICELARNY


L'OREAL, IDEAL SOFT, OCZYSZCZAJĄCY PŁYN MICELARNY

Oczyszczający Płyn Micelarny Ideal Soft to minimalistyczna, hipoalergiczna formuła, zawierająca delikatne aktywne substancje oczyszczające, które rozpuszczają zanieczyszczenia dla idealnego demakijażu, bez konieczności spłukiwania i pocierania. Technologia łagodności „łagodzi” suchą skórę, przywraca jej optymalny komfort i miękkość. Płyn micelarny szybko usuwa makijaż, działając jak oczyszczający magnes na powierzchni skóry. Usuwa nadmiar sebum i zanieczyszczenia, nie roznosząc ich po twarzy. Skóra jest gładka, odświeżona i stonizowana. Nie zawiera alkoholu. Bezzapachowy. Hipoalergiczny. Odpowiedni dla skóry wrażliwej.

SKŁAD:
 Aqua (Water), Hexylene Glycol, Glycerin, Poloxamer 184, Disodium Cocoamphodiacetate, Disodium EDTA, Polyaminopropyl Biguanide.


Ostatnio pielęgnacja mojej cery jest bardzo ograniczona. Z powodu braku czasu skupiam się głównie na podstawowych czynnościach. Na pierwszym miejscu zawsze stoi solidny demakijaż i oczyszczanie skóry. Zazwyczaj wykonywałam te czynności przy pomocy co najmniej dwóch różnych kosmetyków. Teraz dominuje płyn micelarny za pomocą którego szybko i skutecznie mogę oczyścić twarz. Nowość od L'Oreal bardzo mnie zaciekawiła, gdyż od dłuższego czasu testuję różne micele.


Opakowanie płynu jest proste i poręczne, jednak dość trudno dozuje się odpowiednią dawkę przez co wydaje się, że produkt jest mało wydajny. Płyn bardzo dobrze radzi sobie z demakijażem. Oczy zmywam przy pomocy dwóch płatków. Wystarczy kilkadziesiąt sekund, aż makijaż zostanie rozpuszczony. U mnie są to standardowo cienie, kredka i tusz do rzęs. Nie używam kosmetyków wodoodpornych, więc nie wiem, czy sobie z nimi radzi. Ważne, że płyn nie szczypie w oczy, ani ich nie podrażnia. Równie dobrze radzi sobie z oczyszczaniem skóry twarzy. Nie zostawia po sobie lepkiego filmu, a skóra jest stonizowana i odświeżona. Płyn dedykowany jest cerze suchej i wrażliwej. Ja mam tłustą i także świetnie się sprawdza. Nie uczula, nie wysusza, ani nie zapycha skóry. Jest bezzapachowy i ma krótki skład. Obietnice producenta zostały spełnione. Na dodatek płyn micelarny jest łatwo dostępny i tani (w promocji już za około 10 zł). Warto spróbować, bo można się miło zaskoczyć :-)

Znacie już ten płyn micelarny? Lubicie?

czwartek, 5 września 2013

L'OREAL, VOLUME MILLION LASHES EXCESS NOIR



L'OREAL, VOLUME MILLION LASHES EXCESS NOIR


Objętość bez umiaru. Czerń bez umiaru.  Rzęsy którym nie można się oprzeć.

Odkryj najnowszą maskarę Volume Million Lashes Excess Noir, która łączy zniewalającą głębie czerni z:

Legendarnym efektem miliona rzęs
Wyjątkowym podkreśleniem spojrzenia
Objętością bez umiaru
 
Zniewalająca głębia czerni dzięki pigmentom „neo-black”.

- INTENSYWNA CZERŃ
Dla najbardziej wyrazistego spojrzenia
- ELEKTRYZUJĄCA OBJĘTOŚĆ
Legendarna szczoteczka dla efektu miliona rzęs
- PRECYZYJNIE ROZDZIELONE RZĘSY
 Optymalna doza tuszu


Ten tusz do rzęs przyciąga wzrok już samym opakowaniem. Niezwykle ładne i eleganckie. Jednak nie szaty są tu najważniejsze, a zawartość. Szczoteczka jest dosyć duża, silikonowa i odpowiednio wyprofilowana. W początkowym okresie używania byłam nawet lekko zawiedziona. Aplikator nabierał sporą ilość tuszu, który na dodatek był bardzo mokry. Efektem tego były głównie grudki i posklejane rzęsy. Trzeba nabrać wprawy w stosowaniu tego tuszu ze względu na dość sporych rozmiarów szczoteczkę. Bardzo wygodnie wyczesuję się nią górne rzęsy, ale przy dolnych łatwo o ubrudzenie. Jednak większość dobrych tuszy dojrzewa z czasem. I tak też było w tym przypadku. Im tusz jest starszy, tym uzyskany efekt jest coraz lepszy. Przede wszystkim czerń jest faktycznie głęboka i intensywna. Tusz gwarantuje bardzo dobre wydłużanie rzęs oraz ich uniesienie i pogrubienie. W dość mocny sposób podkreśla oko i to mi się bardzo podoba. Efekt jest bardzo trwały. Od samego rana do późnego wieczora rzęsy cały czas wyglądają rewelacyjne. Minusem jest fakt, że maskara w ciągu dnia lubi się lekko osypywać i jest to trochę uciążliwe, ale nie wpływa to na wygląd rzęs. Moim zdaniem jest to dobry i porządny tusz.


Efekty na oku w pierwszym tygodniu używania.


Efekty na oku w trzecim tygodniu używania.


Efekty na oku w piątym tygodniu używania.


Cena tuszu waha się od około 35 zł (promocja) do maksymalnie 60 zł. Przyznam, że jest to dość wysoka kwota. Według mnie warto się skusić na ten tusz wyłącznie w cenie promocyjnej. Efekt może bardzo pozytywnie zaskoczyć, ale nie jest to ideał wart jakichś większych pieniędzy. Ja jestem zadowolona i ten tusz towarzyszy mi codziennie od ponad miesiąca czasu :-)

czwartek, 15 sierpnia 2013

Szybki skok do Biedronki

Od wczoraj obowiązuje nowa gazetka kosmetyczna Nasz letni świat kosmetyków w Biedronce - KLIK. Nie planowałam w sumie żadnych zakupów, bo gazetka jakoś szczególnie mnie nie zainteresowała. Jednak niespodziewanie znalazłam się w Biedronce i jak już tam byłam to nie mogłam się oprzeć. W ogóle zauważyłam, że coraz mniej ciekawe te gazetki kosmetyczne... Szkoda.


Czasami łapię się na tym, że kupuję oczami. Dobrze wiem, że te kosmetyki do włosów Ultra Doux wcale nie są jakieś rewelacyjne, ale te opakowania są takie śliczne, że po prostu musiałam. Zarówno szampon, jak i odżywka kosztowały 5,99 zł.


 Za to szampony z Farmony są świetne i bardzo je polecam. Każdy za 5,99 zł, co jest całkiem dobrą ceną.


Przy poprzedniej gazetce kosmetycznej z czerwca nawet nie pokazywałam swoim zakupów ze względu na ich skromność.
Skusiłam się tylko na zestaw płynów do kąpieli z Original Source (10,99 zł) i płatki kosmetyczne Carea (5,15 zł).


Ostatnio znowu szczęście mi dopisało. W konkursie u Bazarek Kosmetyczny wygrałam serum z L'Oreal.


A w konkursie Kokardi wygrałam dwie maseczki z Organic Shop.
 

Będąc już przy maseczkach to ostatnio M. sprezentował mi dwie z Planet Spa od Avon :-)


środa, 24 lipca 2013

Pourodzinowo :-)

Od moich urodzin minęło już kilka dni. Nie lubię zbytnio ich obchodzić, bo upływający czas mnie przeraża. Czasami, kiedy ktoś mnie pyta o wiek muszę chwilę pomyśleć, bo cały czas mam wrażenie, że zatrzymałam się w przeszłości i to wręcz niemożliwe, żebym miał już tyle lat. Też tak macie? Urodziny są jednak najlepszą okazją do prezentów. Najbardziej wartościowy to chyba "prezent" z pracy, czyli awans i podwyżka oraz odśpiewane na forum ''Sto lat!''. Czy Was też zawsze ten moment zawstydza? 

Od Narzeczonego dostałam świetną torebkę z Mohito! Jestem w niej zakochana :-)


 W zależności od tego jak pada światło za każdym razem wygląda inaczej!


 W Tesco sprawiłam sobie nową kosmetyczkę do torebki. Jest bardzo pojemna i funkcjonalna.


 Nie mogłam się również oprzeć kolejnej piżamce :-) Czy nie jest słodka?


Zrobiłam też małe zamówienie na kosmetyki bez których da się żyć, ale są idealne jako zachcianki ;-)
Wszystko zamówiłam w sklepie internetowym Kosmetyki z Ameryki
Robiłam tam zakupy już kolejny raz i szczerze polecam. Lakier Essie za 11,99 zł - rewelacja!


Były rosyjkie kosmetyki do włosów, a ja teraz zamówiłam ukraińskie.
Zakupy zrobiłam w sklepie Ukraina Shop. Fachowa obsługa i ekspresowa przesyłka kurierem.


Na koniec coś dobrego :-)


Dostałam także gotówkę, którą zamierzam przemienić w coś trwałego - nowa suszarka do włosów.
Może polecacie jakieś modele, które są godne uwagi? Chętnie poczytam o Waszych typach!

sobota, 24 listopada 2012

Kobieta zmienna jest...

Moje włosy zdecydowanie nie są powodem do dumy. Mój naturalny kolor to taki typowy mysi blond, dlatego też dość szybko włosy zaczęłam farbować. Oczywiście wszelkie eksperymenty nie są mi obce. Jedynie nigdy nie miałam rudych włosów, bo do tego koloru mnie nie ciągnie. Niestety przez lata moje włosy były rozjaśniane u fryzjera. Dlaczego niestety? Ano dlatego, że rozjaśniacz to ZŁO dla włosów ;-) Ucierpiały strasznie... Aż kilka lat temu postanowiłam je przyciemnić. I tak ciemniały z każdym farbowaniem, że aż prawie czarne się zrobiły. Kolor był paskudny, a że kobieta zmienną jest to postanowiłam wrócić do blondu. Znowu fryzjer, rozjaśniacz, zniszczone włosy... Błędne koło...


Postanowiłam działać samodzielnie, bo w międzyczasie byłam u fryzjera i chciałam ciemniejszy blond, jednak przerosło to możliwości fryzjera. Zniechęciło mnie to do zmian, bo byłam przekonana, że takich rozjaśnianych włosów nic nie ruszy. Jednak o pomoc zwróciłam się do Blond Bunny, która jest niesamowicie sympatyczną i cierpliwą osobą z ogromną wiedzą fryzjerską. Mailowo wszystko mi wytłumaczyła. Ja do tej pory nie miałam styczności z samodzielnym farbowaniem, bo tylko siadałam na fotelu i obserwowałam pracę fryzjerów. Początkowo miałam mocniej przyciemnić włosy, ale w trakcie ustaleń się rozmyśliłam i stanęło na stopniowym przyciemnianiu... Nadal chcę, żeby włosy były w kolorze blond, więc radykalnej metamorfozy się nie spodziewajcie ;-) Nie mniej, dla mnie różnica jest ogromna! Wreszcie moje włosy nie straszą nienaturalnym kolorem. Teraz mam beżowy blond :-) Za jakiś czas będzie kolejne farbowanie. Jak Wam się podoba lub nie? :-)


Moje włosy przed...


Po farbowaniu :-)


Nie zwracajcie uwagi na stan włosów. Zapuszczam je i robię wszystko co się da, żeby wyglądały i były zdrowsze. Są pocieniowane i niestety jeszcze trochę czasu minie, zanim je zrównam...


Jeszcze w ramach ciekawostki pokażę Wam inne kolory, które gościły na mojej głowie :-)


Zauważcie też, że moje włosy mają różne długości ;-) Zazwyczaj zapuszczam. Jak już urosną do zapięcia od stanika to wtedy czuję się jak hipis i mam potrzebę skrócenia ich do ramion. A potem znowu zapuszczam ;-) Czy tylko ja jestem taka niedorzeczna, czy Wam też się tak odmienia? ;-)