Seria Rewitalizująca jest pogotowiem ratunkowym dla przesuszonej i wymagającej nawilżenia skóry. Kosmetyki z tej linii zawierają ekstrakt z żurawiny, która ma działanie anti aging. Pachną przyjemnie i orzeźwiająco: cytryną.
Rewitalizujący Cukrowy Scrub do Ciała delikatnie złuszcza, ekspresowo nawilża i poprawia wygląd skóry.
Nazywamy ten Scrub – Twoja Nowa Skóra.
Skóra staje się gładka i ujędrniona. Pięknie wygląda i pachnie.
Cytrynowy ekoaromat Rewitalizujacego Scrubu do Ciała przyjemnie odświeża zmysły i dodaje energii.
Żurawina zwalcza objawy starzenia się skóry, regeneruje i wzmacnia.
Olejek cytrynowy poprawia wygląd skóry: wygładza i oczyszcza.
Kosmetyk ekologiczny, zawiera naturalny filtr UV.
Po użyciu Scrubu skóra nie potrzebuje dodatkowo balsamu lub masła po kąpieli.
Rewitalizujący Cukrowy Scrub do Ciała delikatnie złuszcza, ekspresowo nawilża i poprawia wygląd skóry.
Nazywamy ten Scrub – Twoja Nowa Skóra.
Skóra staje się gładka i ujędrniona. Pięknie wygląda i pachnie.
Cytrynowy ekoaromat Rewitalizujacego Scrubu do Ciała przyjemnie odświeża zmysły i dodaje energii.
Żurawina zwalcza objawy starzenia się skóry, regeneruje i wzmacnia.
Olejek cytrynowy poprawia wygląd skóry: wygładza i oczyszcza.
Kosmetyk ekologiczny, zawiera naturalny filtr UV.
Po użyciu Scrubu skóra nie potrzebuje dodatkowo balsamu lub masła po kąpieli.
Pierwsze na co zwróciłam uwagę po odkręceniu pudełka to zapach! Jest bardzo świeży i intensywny. Dla mnie to taka kwaśna cytryna z dodatkiem słodkich żurawin, które są już znacznie mniej wyczuwalne. Miła i orzeźwiająca woń. Konsystencja produktu jest bardzo zwarta, zbita i gęsta. Nigdy nie przepadałam za peelingami z cukru, ponieważ zanim zdążyłam je porządnie rozprowadzić cukier już się rozpuszczał. Tutaj jest zupełnie inaczej. Kryształku cukru trzcinowego prawie się nie rozpuszczają i są ostre, jednak scrub mógłby mieć lepszą przyczepność, bo zdarza mu się odpadać od skóry. Peeling można stosować zarówna na suchą skórę i wtedy efekt jest zdecydowanie mocniejszy, jak i na skórę zwilżoną wodą. Scrub jak dla mnie ma idealną moc, czyli czuć wyraźne złuszczenie. Po użyciu skóra jest niesamowicie gładka i miękka. Jest nie tylko natłuszczona, ale też realnie nawilżona. W składzie peelingu znajdziemy same dobroczynne oleje i masła roślinne, które zostawiają na skórze film. Absolutnie nie ma sensu już nakładać balsamu, czy masła do ciała, bo skóra jest tak jakby naolejowana. Ale jest to przyjemne uczucie i nie ma efektu oblepienia. Zapach utrzymuje się na ciele przez dłuższy okres oraz po kąpieli łazienkę wypełnia ten sam aromat. Jedynym minusem jest jak dla mnie wysoka cena. W Sephorze to aż 89 zł za 500 ml, a w sklepie internetowym Pat & Rub to 79 zł za 450 ml. Tę cenę wynagradza spora pojemność oraz całkiem niezła wydajność. Scrub bardzo przypadł mi do gustu, ponieważ po jego użyciu czuję się jak po wizycie w SPA ;-) Naprawdę warto czasami sobie podarować odrobinę luksusu, bo nigdy nie miałam takich przyjemnych odczuć po innych peelingach. Jestem przekonana, że kupię go ponownie. Polecam!
Wiem, że na pewno pojawią się komentarze na temat peelingu kawowego. Owszem jest to bardzo fajny domowy peeling za grosze, jednak po kawie skóra jest tak oczyszczona, że aż piszczy. Ja nie zawsze mam ochotę na taki rodzaj złuszczania (a już na pewno nie moje naczynka na nogach!). Scrub od Pat & Rub to zupełnie coś innego. Robi za nas całą robotę, bo nie dość, że złuszcza martwy naskórek to jeszcze zostawia skórę nawilżoną i zregenerowaną. Chyba po raz pierwszy jestem w stanie się zgodzić się z tym, że obietnice producenta nie są pustymi marketingowymi frazesami, tylko szczerą prawdą. Brawo P&R!
Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na testery w Sephorze. Scrub chciałam kupić już przed Gwiazdką. Byłam w jednej perfumerii i niestety zostały już wykupione. Ale okazało się, że są testery, które mogę zobaczyć i powąchać. No i tutaj szok, ponieważ te testery zwyczajnie śmierdzą! Naprawdę byłam zdziwiona i powiedziałam wprost do konsultantki, że zapachy są okropne. Pani tylko stwierdziła, że one mają taki zapach. Zaczęłam się zastanawiać o co chodzi... Przeczytałam tyle pozytywnych opinii u innych blogerek, które także rozpływały się nad zapachem tych produktów, a ja czuję coś zupełnie innego! Z drugiej strony zapachy to rzecz bardzo subiektywna... Po jakimś czasie udałam się do kolejnej Sephory. Ponownie wąchałam testery. Smród niesamowity. Zakup postanowiłam jeszcze raz przemyśleć. Kolejny raz poczytałam opinie u innych blogerek i zaufałam. Kupiłam. Dostałam produkt z szuflady, który miał krótką datę produkcji i długą datę ważności. Ucieszyłam się, że mam taki świeży kosmetyk. Już w aucie szybko odkręciłam słój i... zapach okazał się zupełnie inny od testerów. Zatem, apeluję do osób, które zastanawiają się nad zakupem! Nie warto wąchać testerów w Sephorze. Zazwyczaj stoją one pod lampami, są nagrzewane i to prawdopodobnie przyspiesza ich proces psucia się. Zapach testerów tych peelingów jest diametralne inny i może realnie zniechęcić do zakupów.
Znacie ten produkt? Polecacie inne wersje zapachowe?
już sobie wyobraziłam ten wspaniały zapach ! ::)
OdpowiedzUsuńTak, zapach jest naprawdę mocny i pobudzający!
UsuńTestery śmierdzą, bo są po terminie to raz, a dwa są podgrzewane przez światło, które oświetla półki ;/
OdpowiedzUsuńPo terminie nie były, bo sprawdzałam datę ważności, ale te lampy robią swoje :|
UsuńJak już wspomniałaś, o peelingu kawowym, to muszę powiedzieć, że faktycznie jest tani i fajny, jednak mi wychodzi czasem po nim uczulenie i jest aż zbyt mocny jak dla mnie. Na pewno nie do częstego stosowania. A jeśli chodzi o peeling z Sephory to zapach jest bardzo kuszący ;) Konsystencja też się dobrze prezentuje. Ta cena niestety jest chyba zbyt duża, ale kosmetyki w Sephorze niegdy do tanich nie należały. A nie roluje się przy używaniu?
OdpowiedzUsuńNo niestety peelingiem kawowym można się skrzywdzić, chociaż też od czasu do czasu lubię :) Nie tyle co się ruluje, a po prostu odpada momentami od skóry. Czasami jest lepiej, a czasami gorzej. Chyba muszę jeszcze popracować nad techniką ;)
UsuńZ tej serii miałam balsam do stóp, ale pod koniec używania przejadł mi się trochę zapach ;)
OdpowiedzUsuńJednak na pewno na któryś ze scrubów Pat&Rub się skuszę.
Właśnie mam jeszcze olejek do ciała z tej serii i używam go rzadko, bo jednak ten zapach mógłby zamęczyć przy codziennym używaniu. A scrub robię dwa razy w tygodniu :)
UsuńOgólnie kosmetyki Pat & Rub w Sephorach to jakaś porażka. Nie dość że wygrzane od tych lamp, to jeszcze pudełka zmasakrowane i otwierane po kilka razy. Chciałam się skusić na coś ostatnio, ale nie było nic w nowym opakowaniu. Wiesz - wszystko takie zmacane. Może muszę przejechać się do jakiejś innej, bo na ten scrub mam już fazę od dawna ;D
OdpowiedzUsuńNo niestety :| Jedyne wyjście to prosić właśnie o kosmetyki z szuflad :) Ja trafiłam na świeżą dostawę, więc mi się udało :)
Usuńnapisałam im kiedyś na FB o testerach w Sephorze, ale skasowali hehe
UsuńCiekawy peeling :)
OdpowiedzUsuńZapachy kosmetyków w drogeriach/perfumeriach w większości są inne niż nieotwieranych produktów, dlatego staram się nie wąchać testerów :P
Coś w tym jest :)
UsuńBardzo ciekawy zapach:)
OdpowiedzUsuńA że te testery śmierdzą, to się nie dziwie, żadne tam warunki do przechowywania kosmetyków.
No niestety :/
UsuńJak będę w Polsce to muszę wypróbować kosmetyki tej firmy. Ja używałam peelingu Soap&Glory Flake Away nie tylko ładnie wygładzał, ale i super nawilżał. Byłam bardzo z niego zadowolona
OdpowiedzUsuńO tych kosmetykach do ciała z Soap&Glory czytałam wiele pozytywnych opinii i często zagraniczne YT-berki je kupują :)) Chyba faktycznie są niezłe!
UsuńMarzą mi się kosmetyki Pat & Rub, coraz więcej pozytywnych recenzji o nich :)
OdpowiedzUsuńTego nie miałam, ogólnie do P&R mnie nie ciągnęło, ale na zlocie dostałam kilka produktów, więc jest szansa, że i ja się w nich rozkocham...
OdpowiedzUsuńNo właśnie widziałam, że dostałyście prezenty :-) Mi się marzył tylko ten scrub, ale teraz mam jeszcze żel pod prysznic i olejek do ciała (też prezenty ze spotkania blogerek).
UsuńW sephora rzeczywiście testery pat&rub nie zachęcają. Ja zawsze zamawiam na stronie internetowej, tj w sklepie on line firmy.
OdpowiedzUsuńA peeling oczywiście jest boski :)
Popieram:) za rzadko testery wymieniają,to raz,dwa,że przechowywanie w Sephorze produktów pozostawia wiele do życzenia:( uwielbiam ten peeling:)
UsuńMarzę o tym peelingu od dawna :)
OdpowiedzUsuńTeż długo marzyłam :)
UsuńChyba się skuszę ! :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa tego zapachu :)
OdpowiedzUsuńMam wersję z trawą cytrynową i też sprawdza się świetnie :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad nią :)
Usuńkiedyś na tvn chyba w programie Pani gadżet prowadząca chcąc się pochwalić naturalnością tego produktu, zjadła go trochę :P teraz mi się tak śmiesznie kojarzy:) w ogóle to mi się ubzdurało,że on żurawiną pachnie ale on cytrynowy. Nie zmienia to postaci,że go pragnę:)
OdpowiedzUsuńHahaha! Dobre :) W sumie skład wydaje się całkiem smaczny ;-))
Usuńwszyscy kuszą tą marką! peelingi uwielbiam, ale chyba nie umiałabym tyle na niego wydać, zwłaszcza, że wolę peelingi takie bardziej żelowe, bo cukrowe zazwyczaj kojarzą mi się właśnie z tymi odpadającymi od skóry kryształkami.
OdpowiedzUsuńNo ja też długo miałam wątpliwości, czy tyle na niego wydać...
UsuńJego konsystencja wygląda całkiem nieźle, miałam rozgrzewający i poleciał do kosza bo był rozwarstwiony oraz za chiny nie dało się zmyć resztek z ciała, stąd zraziłam się do peelingów P&R.
OdpowiedzUsuńNo to szkoda...
UsuńMusi pachnieć bosko! I to działanie... jednak cena jak za peeling jak dla mnie zaporowa, na chwilę obecną na pewno nie jestem w stanie wydać tyle na jeden kosmetyk...
OdpowiedzUsuńA co do testerów, to moim zdaniem już lepiej by chyba było, jakby ich nie było wcale... Gdzie jak gdzie, ale w Sephorze powinni dbać, aby testery zawsze były świeże.
No zdaję sobie sprawę. Długo sama biłam się z myślami, ale nie żałuję zakupu :)
UsuńJakieś dwa tygodnie temu byłam w Sephorze.
OdpowiedzUsuńChciałam kupić Ekoampułkę dla Mamy.
Zmieniłam zdanie, gdy zobaczyłam jak te kosmetyki wyglądają.
Te nagrzane półki, masakra ;/
Ekoampułkę kupiłam online.
Dobrze zrobiłaś :)
UsuńWłaśnie szukałam peelingu, może poprawi stan mojej skóry na nogach :) a odrobina luksusu każdemu się należy :)
OdpowiedzUsuńCzasami można zaszaleć ;)
UsuńZapach musi być fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie produkty P&R, ale ceny jakoś jednak odrzucają :/ O ile na produkt do twarzy mogę wydać spokojnie 80 czy 90 zł, to jednak na peeling trochę żal...
OdpowiedzUsuńRozumiem doskonale :)
UsuńTe lampy w tych sklepach to w ogóle jakaś pomyłka - ile razy to ja już widziałam śmierdzące kosmetyki, rozwarstwione lakiery i kredki czy pomadki tak wysuszone, że nie chciały malować do dłoni a co dopiero po ustach :) W końcu i ja mam swój peeling :)
OdpowiedzUsuńW Krakowie dostałaś? :)) Widziałam, że niektóre dziewczyny właśnie miały peeling. Fajowo :)
UsuńOczywiście, że znam i oczywiście polecam :) Używałam wersji żurawinowej, kokosowej, a teraz stosuję ten z linii Home Spa. Ze wszystkich jestem bardzo zadowolona i planuję wypróbować pozostałe dwie wersje :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Ja też zamierzam spróbować inne wersje :)
Usuńja chwilowo uzywam peelingu z organique, ale chyba skuszę sie na ten!
OdpowiedzUsuńwłaśnie dziś się przyglądałam półce P&R w sephorze i byłam szczerze zdziwiona smrodkiem testerów - chociaż wyglądały na niedawno otworzone... nie wiem, czy chciałabym kosmetyki z drogerii, postawiłabym raczej na sklep internetowy. peelingu nie miałam, bo cena jest dość blokująca a niedawno trafiłam na bardzo przyjemny peeling z o wiele niższej cenowo półki. może kiedyś się skuszę na te kosmetyki, bo miałam krem do rąk i próbki szamponu - były świetne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Co to za peeling w niższej cenie? Jestem zainteresowana :)
UsuńZainteresowałaś mnie tym peelingiem :) Dobrze, że piszesz o zapachu, bo zapewne gdybym powąchała taki tester to na pewno nie zdecydowałabym się na ten produkt :)
OdpowiedzUsuńChciałabym wypróbować, ale nie mam Sephory :D
OdpowiedzUsuńKusicie tymi masłami i scrabami z Pat&Rub :) Bardzo bym chciała spróbować :)
OdpowiedzUsuńja mam wersję hypoalergiczną. Uwielbiam ich scruby do ciała
OdpowiedzUsuńTeż mnie ta wersja kusi!
UsuńBardzo chciałabym go wypróbować, ale cena trochę zabija..
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda , dzisiaj czytałam też recenzję oleju do ciała z tej firmy i tym samym zapachu- również na duży + :)
OdpowiedzUsuńTeż go mam :)
UsuńOstatnio mam straszną fazę na takie cytrynowe zapachy :-)
OdpowiedzUsuńNa wiosnę takie świeże zapachy są super :)
UsuńKosmetyki, które stoją pod lampami w Sephorze, wyglądają okropnie... Bardzo często są rozwarstwione i śmierdzące. Doszłam do wniosku, że wolę składać zamówienie na stronie producenta i dostać kosmetyki, które nie były narażone na ciepło emitowane przez lampę.
OdpowiedzUsuńWidzę, że ten peeling zasługuje na uwagę, bo nie pozostawia tłustej warstwy, która zapewnia pozorne uczucie nawilżenia, ale rzeczywiście działa:)
Ja też kolejny raz już nie będę raczej ryzykować zamówienia w Sephorze, a kliknę na stronie. Nawet teraz widzę, że jest jakaś promocja i z przesyłką wyjdzie podobnie :)
Usuńja mam cynamonka i bardzo lubię :]
OdpowiedzUsuńBella nie kuś, bo mnie teraz nie stać! ;) Mam ogromną ochotę wypróbować te peelingi, ale cena mnie zabija. Jedyne co mnie pociesz to wysoka jakość i duża pojemność :)
OdpowiedzUsuńAkurat ten kosmetyk jest warty tej kasy :) Sama wiele razy mam dylemat i jestem raczej z oszczędnych ;-)
UsuńKurcze, wygląda tak smakowicie, że chciałoby się go zjeść :P
OdpowiedzUsuńuwielbiam wszelkie scruby:) Z P&R nie miałam okazji nic używać,recenzja bardzo przydatna;)
OdpowiedzUsuńAktualnie używam masła do ciała z tej samej linii zapachowej. Znalazło się w moich ulubieńcachlutego :) a póki co jeszcze mam do zużycia ich balsam do rąk.
OdpowiedzUsuńuwielbiam tego skrobaka! niedawno go właśnie zdenkowałam, a w kolejce czeka też Petek, ale z serii hipo :) chyba pozostaną ze mną na zawsze, bo są naprawdę świetne i moja skóra się z nimi bardzo lubi! :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie głownie przez przeczytanie powtórnie Twojej recenzji - kupiłam :)
UsuńTakże dzięki Marti ;-*
na prawdę :) no to bardzo mi miło :)
Usuńpolecam się :*
Liczyłam na przede wszystkim żurawinę a znowu jest porażająca woń cytryny... Szkoda, że warianty zapachowe tak ograniczone :(
OdpowiedzUsuńPóki co nie mówię ostatniego zdania na temat peelingów P&R ale faworytem jest cały czas scrub cukrowy Phenome.
Rozważam też zakup tego z Phenome :) Ogólnie ta marka chyba powoli zaczyna być na równi uwielbiana z Pat & Rub :)
Usuńkupie go kiedys napewno ;]
OdpowiedzUsuńChyba jestem jakaś zboczona, bo mi wygląda na smakowity! :P plus zapach, który sobie wyobraziłam :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze styczności z kosmetykami od Pani Rusin - choć przyznam ciekawość mnie zżera:)
OdpowiedzUsuńmoj ukochany! <3
OdpowiedzUsuńChciałabym go wypróbować ale cena troszkę odstrasza :(. Uwielbiam piling kawowy i chyba przy nim zostanę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam http://myheartismysoul.blogspot.com/
Peeling ten chodzi za mną już od dawien dawna jednak efekt jaki pozostawia po sobie skutecznie mnie odstrasza;/
OdpowiedzUsuńchodze wokol tych scrubow od dawna... nie wiem ktory wybrac :)
OdpowiedzUsuń