Jesień to zdecydowanie nie jest moja ulubiona pora roku. Dni są coraz krótsze, szybko robi się ciemno i brak światła źle na mnie wpływa. Ale radzę sobie! Wystarczy kocyk, herbatka i zapach świeczek w tle. Do tego książka albo fajny serial i od razu robi się przyjemniej. W tym chłodnym okresie wspomagam się także różnymi aromatycznymi i rozgrzewającymi kosmetykami...
Jestem zmarzluchem, dlatego uwielbiam długie kąpiele w wannie. Zazwyczaj jest to u mnie cały rytuał związany z domowym SPA. Ubóstwiam płyn do kąpieli z Original Source. Jest gęsty niczym syrop klonowy i daje ogromną pianę. A do tego wszystkiego ma cudowny zapach pomarańczy z imbirem [recenzja]. Rozgrzewający scrub z Pat & Rub pachnie cynamonem, imbirem, goździkami i szałwią. Świetnie ścierający peeling plus aromaterapia dla zmysłów [recenzja]. Zapach wanilii nie jest moim ulubionym, ale w połączeniu z otulającą migdałową wonią narodziła się nowa miłość do żelu pod prysznic z Palmolive.
W tym okresie praktycznie nie rozstaję się z ciepłymi skarpetkami, jednak stopy i tak stale są zimne. Bardzo pomocna jest sól cynamonowa z Flos-lek. Faktycznie ma działanie rozgrzewające, a do tego bardzo intensywnie pachnie cynamonem. Do masażu stóp używam kremu na noc z Avon. Jest genialny! Przyjemnie pachnie lawendą, daje ulgę zmęczonym stopom i bardzo dobrze nawilża. Relaks z tym kremem gwarantowany! Do rąk używam kremu z Isany z masłem shea i kakao. Nie nawilża jakoś rewelacyjnie, ale cudnie pachnie. Czuć przede wszystkim gorzką czekoladę oraz kakao, a zapach jest trwały.
Skóra mojego ciała jest normalna, ale w chłodniejsze dni potrzebuję większej dawki produktów nawilżających. Świetnie sprawdza się u mnie balsam z Dove. Jest to totalne zaskoczenie, ponieważ wersja brązująca nie przypadła mi do gustu. Mleczko w klasycznej wersji jest boskie! Bardzo ładnie pachnie, nawilża, wygładza, szybko się wchłania i daje wrażenie otulenia skóry. Natomiast emulsja dla kobiet w ciąży z Babydream urzeka swoim zapachem i wartościowym składem.
W pielęgnacji twarzy stawiam na złuszczanie i nawilżanie. O tym pierwszym napiszę kiedy indziej. Nawilżam sprawdzonymi kosmetykami. Przede wszystkim często sięgam po kapsułki Dermogal [recenzja]. Często wykorzystuję także maseczki w saszetkach. Numerem jeden jest dla mnie maseczka Rival de Loop o zapachu mleka i miodu. A prawdziwym ratunkiem dla przesuszonej skóry jest emolientowy krem z Pharmaceris. Łagodzi wszelkie podrażnienia i utrzymuje dobry poziom nawilżenia.
A Wy macie swoich ulubieńców tej jesieni? :-) Chętnie o nich poczytam!
Możecie nawet zostawić linki do swoich recenzji tego typu kosmetyków. Uwielbiam ciepłe, korzenne i rozgrzewające zapachy.
Tez mam rybki dermogal ;)
OdpowiedzUsuńWczoraj widzialam termoforki w Birdronce na Naramowickiej;)))
OdpowiedzUsuńMoi ulubiency jesienni to zdecydowanie ksiazka, herbata i koc :D
Mamy podobnie :) A termofor ostatecznie udało mi się zdobyć!
UsuńI ja jesienią lubię otaczać się otulającymi zapachami :)
OdpowiedzUsuńMaseczki z Ziai i Perfecty bardzo lubię.
Właśnie pozytywnie mnie zaskoczyły :)
UsuńZ Perfecty polecam oczyszczającą (gruszkową) i odżywczą (migdałową).
UsuńSą świetne.
Odżywczą mam w zapasach :) Kiedyś mnie te maski bardzo zapychały, ale teraz jakoś jest OK!
UsuńMleczka do ciała Dove kocham! :)
OdpowiedzUsuńTen krem do rąk Isana był rewelacyjny, szkoda, że już niedostępny :(
Może w tym roku znowu coś nowego wypuszczą :)
Usuńrównież mam w swojej kolekcji scrub P&R ale z serii otulającej ;)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się :)
UsuńOriginal Source Orange Oil & Ginger jest epicki :)
OdpowiedzUsuńZ serii rozgrzewającej P&R polecam również balsamy do dłoni i do stóp :)
OdpowiedzUsuńhttp://cosmeticinfinity.blogspot.com/2013/09/pat-rozgrzewajacy-balsam-do-doni.html
http://cosmeticinfinity.blogspot.com/2013/09/pat-rozgrzewajacy-balsam-do-stop.html
Dzięki :) Kilka razy już się zastanawiałam nad tymi produktami!
UsuńBardzo lubię kremy do rąk z Isany i maseczki Ziaja. Zastanawiam się nad tymi kapsułkami ale słyszałam, że strasznie śmierdzą..:<
OdpowiedzUsuńNo zapach nie jest ich mocną stroną...
UsuńNa jesień uwielbiam ten scrub P&R:)
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję odpalić niedługo właśnie w takich nutach zapachowych (korzennych) woski - a peeling cukrowy marzenie - ten płyn do kąpiel muszę wypróbować skoro robi dużą pianę a taką uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych produktów nie miałam :)
OdpowiedzUsuńja właśnie wczoraj też odkopałam swój płyn OS pomarańczowo-imbirowy, bo latem to nie było to i w wannie znowu odpłynęłam ;)
OdpowiedzUsuńJest boski!
Usuńsame cudowne jesienne zapachy :)
OdpowiedzUsuńNie używałam wielu z tych produktów, ale mam ochotę je poznać! Zapachy i właściwości bardzo do mnie przemawiają. Na pewno kupię sobie jakieś waniliowo-czekoladowe kosmetyki do ciała (jak już zużyję zapasy ;) ). Od dawna chcę też przetestować kremy od Pharmaceris.
OdpowiedzUsuńTen kakaowy krem do rąk pachnie cudnie :)
OdpowiedzUsuńTen kremik do rąk Isana miałam ;) ślicznie pachnie, aż chce się zjeść :D
OdpowiedzUsuńBalsam Dove hiciorem u mnie:)
OdpowiedzUsuńMoje śmierdziuszki gdzieś zapodziałam w szufladzie :)
OdpowiedzUsuńJedyne co mialam to maseczka z Ziaja.
OdpowiedzUsuńMam ten płyn do kąpieli, otworzyłam aby spr zapach i mnie osobiście nie spasował ;-)
OdpowiedzUsuńTeż lubię te kremy emolientowe, z resztą jak wszystkie od Pharmaceris.
Wiadomo, każdemu co innego :-)
UsuńZ takimi ładnie pachnącymi pomocnikami jesień jakoś można przetrwać :)
OdpowiedzUsuńLubię scrub P&R - wiadomo :)
OdpowiedzUsuńNo i sól Flosleka jest bardzo fajna, zawsze na jesień do niej wracam :)
Świetny pomysł na wpis :). Chętnie przeczytam o ulubieńcach zimy :)
OdpowiedzUsuńTego Orginal Source jeszcze nie miałam : ) Ale nazwa zapachu jest kusząca: P
OdpowiedzUsuńLubię maseczki Rival de loop :)
OdpowiedzUsuńO, ten original source to może być coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńOlejek z rossmanna i ja uwielbiam
OdpowiedzUsuńoj tak kremik z Pharmaceris jest świetny!
OdpowiedzUsuńKupiłam ten żel pod prysznic z Palmolive i mam nadzieję, że będzie i moim ulubieńcem ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że zaprezentowałaś swoje kosmetyki na jesień, postaram się je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńteż jestem zmarźluchem i reaguję na ciepłe zapachy :)
OdpowiedzUsuńPodusie z Biedronki grają już u Ciebie główną rolę ;)) Maski-the best :)) pozdr
OdpowiedzUsuńJa też mam wiecznie zimne stopy, może wypróbuję taką solną kąpiel:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wiele z nas ma ten sam sposób na radzenie sobie z jesienią ;)
OdpowiedzUsuńKosmetyki Pat&Rub chyba oczarują tej zimy blogosferę :) Ja z kolei tych rybek (nie jestem pewna czy to te same - mam tej samej firmy, ale z kreatyną) używam do olejowania paznokci i bardzo sobie chwalę.
Te zielone też mam i używam ich tak samo :-)
UsuńSól cynamonowa będzie moja:-)ach my kobietki uwielbiamy ten relaks pod kocem z herbatą...przy okazji polecam herbatę z Biedronki z serii Green Hills o smaku pomarańczy z dodatkiem kwiatu nagietka-pyszna i tania:-)
OdpowiedzUsuńO, dzięki wielkie :) Wypróbuję sobie!
UsuńUwielbiam scruby Pat & Rub, a ten jest idealny na jesien :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam waniliowy zapach! :) Również jestem zmarźluchem. :D
OdpowiedzUsuńod zawsze uwielbiam balsamy od Dove :)
OdpowiedzUsuńten scrub z Pat&Rub mail byc moj,ale akurat jak go poprosilam o kupno kogos to w Sephorze nie mieli :/
OdpowiedzUsuńmam peeling i balsam z dr stopa i jak dla mnie to istny koszmar :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie miałam krem do stóp i też było źle, ale sole mają rewelacyjne!
Usuńteż lubię maseczki...niezastąpione :) he Bellciu nie mogę sie doczekać kiedy pojawi się u Ciebie post z prezentami dla bliskich :) uwielbiam czytać i oglądać zdjęcia
OdpowiedzUsuńBędzie, będzie ;-*
UsuńWszystko co pachnie cynamonem, czekoladą i wanilią ma szanse być moim jesiennym ulubieńcem ;)
OdpowiedzUsuńMam tak samo jak Ty :)
UsuńTeż uwielbiam kąpiele w wannie zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Z tej serii Pat&Rub miałam balsam do ciała i krem do rąk. Kocham ten zapach :-)
OdpowiedzUsuńTak, jest boski ;-))
UsuńSzkoda, że ten krem isany był limitowanką. Na szczęście mam gdzieś jeszcze zachomikowane opakowanie. Dla mnoe pachnie budyniem.
OdpowiedzUsuń