Marion, Nature Therapy, Ocet z malin & koktajl owocowy, Spray regenerujący włosy
Opakowanie wygląda cudnie. No nie ukrywam, że ogromnie tęsknie za latem i taki optymistyczny malinowy design to miód na moje serce. Spray dość ładnie pachnie malinami, ale jest to zapach bardzo delikatny. Atomizer działa bez zarzutu i rozpyla sporą chmurę produktu. Mgiełka jest tak lekka, że aż chyba za bardzo ;-) Nie zauważyłam absolutnie żadnego wpływu na moje włosy. Zero różnicy! Nie pomaga w rozczesywaniu włosów, nie zmiękcza ich, nie nadaje blasku, nie wygładza. Nie liczyłam na właściwości regenerujące, bo jest to niemożliwe, chociaż producent obiecuje takie cuda na kijku... Ale kompletny brak jakichkolwiek efektów jest dla mnie niewybaczalny. Dla mnie to zwykła perfumowana woda nie warta około 8 złotych.
Rossmann, Wellness & Beauty, Olbad, Trawa cytrynowa i bambus
Olejek do kąpieli jest bardzo kiepski. Przede wszystkim niesamowicie niewydajny. Żeby piana faktycznie była pianą trzeba wlać sporą ilość kosmetyku. Początkowo zapach jest przyjemny, ale tak delikatny, że ekspresowo się ulatnia. Nie czuję tam trawy cytrynowej, więc może tak pachnie bambus? ;-) Także piana po chwili znika całkowicie... Nie zmiękcza wody. Nie odczułam żadnych właściwości pielęgnacyjnych. Zero natłuszczenia, a już o nawilżaniu nie ma mowy. Dziwny produkt...
Efektima, Maseczka przeciwzmarszczkowa, Błoto mineralne
Nie spojrzałam na skład przed zakupem i to był duży błąd. Myślałam, że to będzie glinka! I owszem jest, ale o tak dziwnej silikonowej konsystencji, że aż trudno nałożyć ją na twarz. Maseczka rozmazuje się, roluje i jest bardzo śliska w dotyku. Praktycznie nie wysycha. Po zmyciu jej nie zauważyłam absolutnie żadnego działania. Nie liczyłam na wiele, ale myślałam, że chociaż glinka zadziała oczyszczająco. Nic z tego. Nie ma szans przebicia spod silikonowej warstwy. Szkoda czasu...
Znacie te kosmetyki? Może Wam przypadły do gustu?
Te olejki do kąpieli wiele razy miałam w swoich rękach z zamiarem kupienia, ale zawsze odkładałam je na półkę, teraz widzę, że to była dobra decyzja
OdpowiedzUsuńAnomalia
Ja akurat wygrałam dwie buteleczki :) Do końca miałam nadzieje, że jednak polubię ten olejek... Nic z tego!
UsuńBuuu.... U mnie akurat spray Marion daje fajne efekty, bardzo się lubimy :) za to olejek Wellness & Beauty od samego początku nie był moim faworytem. Średniak.....
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że są efekty :) U mnie chyba te octowe cuda po prostu nie działają, bo po płukance YR też nie widziałam efektów :|
UsuńPłukanki YR nie znam, ale planuję kupić więc wtedy się wypowiem. Lubię płukanki tego typu, szczególnie po farbowaniu i od czasu do czasu pomiędzy olejowaniem.
UsuńNo ja widzisz efekty to warto próbować inne tego typu produkty, bo YR chyba zbiera lepsze oceny, niż płukanka Marion, więc może i dla Ciebie będzie lepsza :)
Usuńmarion stosuję na noc, najpierw wcierka jantar a potem psik psik, rano myję, nie nakładam odżywki i mam miękkie, gładkie włosy:) olejek masz rację bez szału:)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować ten sposób, bo jeszcze mi na dnie trochę zostało!
UsuńNie znam i nigdy mnie nie kusiły :D
OdpowiedzUsuńMiałam spray Marionu i lubiłam go. Ujarzmiał moje puchate włosy, a w połączeniu z płukanką nadał blasku :)
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że u Ciebie się sprawdził :)
UsuńZ tej serii malinowej Marion mam kąpiel do włosów i też nie widzę jej działania na moje włosy ...
OdpowiedzUsuńJa tej kąpieli już nawet nie mam ochoty próbować ;-)
UsuńMiałam płukankę malinową z Marionu i szału nie zrobiła więc tę mgiełkę sobie odpuściłam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo ja na odwrót ;-) Odpuszczam zatem płukankę ;D
UsuńJa byłam zadowolona z malinowej mgiełki.:)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego kosmetyku i chyba dobrze :P
OdpowiedzUsuńJa zamiast mgiełki mam płukankę z Marionu, ale jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tych produktów. Podoba mi się u Ciebie, dodaję do ulubionych
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńna moje włosy malinowa mgiełka również nie działa...
OdpowiedzUsuńMalinowa mgiełka pomaga mi rozczesać włosy ale ja mam cienkie i delikatne kłaczki.
OdpowiedzUsuńnic z powyższych nie miałam, i poważnie zastanowię się nad zakupem.
OdpowiedzUsuńmam maseczkę z Efektimy, ale inną, oczyszczającą i jest świetna :-) a więc nie warto odrazu przekreślać całej gamy produktów od jednej firmy :)
OdpowiedzUsuńjednak tej o której piszesz na pewno nie kupię :)
Znam jeszcze dwie inne maseczki Efektimy i są fajne :) Dlatego kusiłam się na kolejną wersje i trafiłam na bubla :|
UsuńMiałem wiele różnych maseczek z Efektimy, ale tażke się nie lubimy. Po prostu nic nie robią dla mojej skóry! Lubię za to maseczki z Ziaji ; ))
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale te maski z Ziai są mi jeszcze obce :)
UsuńNie miałam żadnego z tych bubelków :D
OdpowiedzUsuńNie miałam zadnych z nich i w takim razie nie spojrzę nawet w ich stronę :)
OdpowiedzUsuńdla mnie ten z pray z marion tez bubel jakich malo;)
OdpowiedzUsuńTo się zgadzamy :)
UsuńMiałam zamiar kupić tą mgiełkę malinową, ale dużo osób pisze że nic nie robi z włosami..
OdpowiedzUsuńNo z moimi nic :)
UsuńTen spray z Marion też mam na liście bubli.
OdpowiedzUsuńMalinowa mgiełka mimo wszystko nadal mnie kusi, a maseczki Efektima u mnie tez się nie sprawdzają ;/
OdpowiedzUsuńMożna spróbować :) Może na Twoich włosach efekt będzie widoczny!
UsuńSpray Mariona mam i również nie zauważyłam żadnych cudownych efektów, które obiecuje producent. Jedynie zapach na plus;)
OdpowiedzUsuńZ Efektimy bardzo lubiłam się z maseczką cynamonową... dawała realne ukojenie :)
OdpowiedzUsuńJak gdzieś zobaczę to kupię :)
UsuńPrzyznam, że nie próbowałam tych produktów...i chyba nie spróbuję, największe rozczarowanie co do maseczek, ostatnio w Naturze byłam bliska zakupu, ale w sumie dobrze, że chłopak mnie poganiał i nic nie kupiłam ;)
OdpowiedzUsuńCzasami facet potrafi odciągnąć od tych nietrafionych zakupów ;-))
Usuńoj, a ja tak lubię mgiełke od Marion;) moze Twoje włosy nie potrzebują octu i dlatego nie widziałaś efektów;/
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie taka przyczyna :)
Usuńja uwielbiam maseczkę z tej firmy ale oczyszczająca z nagietkiem i widzę mega rezultaty no ale wiadomo że u każdego dany kosmetyk sprawdza się inaczej:):)
OdpowiedzUsuńKarolina
Muszę spróbować :) Miałam dwie inne z Efektimy i byłam zadowolona. Tylko ta jedna taka nieszczęsna...
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów
OdpowiedzUsuńMaseczka u mnie też się nie sprawdziła...
OdpowiedzUsuńTen olejek to rzeczywiście dziwny produkt, wnioskując z Twoich obserwacji. Zupełnie nieprzydatny :D
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy tylko Ty miałaś takiego pecha, czy to po prostu überbubel :D
Hihihi :) Czasami wolę jak produkt ma jakieś negatywne działanie, niż jak wcale nic nie działa ;-)
UsuńNa szczęście nie znam się z żadnym z tych produktów i raczej już się nie poznam ;P
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych kosmetyków nie miałam.
OdpowiedzUsuńJak się okazuje, na szczęście :)
;-))
UsuńBędę omijać ten spray szerokim łukiem! Dzięki za opinię, bo mnie kusił :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej z tych rzeczy. Czytałam kiedyś o occie malinowym takim bez dozownika i po recenzjach nie starałam się go szukać;)
OdpowiedzUsuńMam ocet z malin tyle, że w wersji do spłukiwania- również nie robi nic...
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy składy tych produktów się czymś różnią ;)
UsuńMiałam płukanek octową, tez była kiepska:(
OdpowiedzUsuńU mnie ten spray z Marionu spisuje się całkiem dobrze :) I moje włosy dzięki niemu dobrze się rozczesują :)
OdpowiedzUsuńKażde włosy są inne, także fajnie, że u Ciebie się sprawdza :)
Usuńprzereklamowane te olejki
OdpowiedzUsuńnie mialam nic z tych rzeczy i dobrze ze nie natknełam się na te buble ;)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu kupiłam ten spray z Marion i płukankę, która ma być odpowiednikiem tej z YR, ale widzę, że jak spray bubel to i pewnie ta płukanka nie za wiele zdziała. Chyba muszę je wygrzebać z czeluści szuflady i wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie zadziała lepiej? ;))
UsuńNie miałam żadnego i widzę że niewiele straciłam;) Miałam kiedyś ochotę na spray ale jak nic nie robi;/
OdpowiedzUsuńMarion to faktycznie zapachowa woda.
OdpowiedzUsuńMiałam tą mgiełkę i to bubel nad bublami nie robi kompletnie nic.
OdpowiedzUsuńolejek kojarzę z niepochlebnych opinii o nim krążących na blogspocie. :P
OdpowiedzUsuńnie lubię maseczek ;I
OdpowiedzUsuńZ Marion polecam Ci odżywkę w sprayu z olejkiem arganowym :) Fajnie pielęgnuje końcówki :)
OdpowiedzUsuńMiałam tylko olejek i także nie skradł mojego serca. Reszta na szczęście nie zasiliła szeregów moich kosmetycznych zbiorów :D
OdpowiedzUsuńkupiłam ten ocet z malin :)
OdpowiedzUsuńJa miała kiedyś maseczkę z efektimy oczyszczającą i byłą całkiem ok, tylko trochę wysuszała skórę ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ta maseczkę do twarzy. Bubel!
OdpowiedzUsuńżadnego z tych produktów, widzę- na szczęście nie miałam :)
OdpowiedzUsuńZapach tego spray'u utrzymuje się na włosach? :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych kosmetyków nie miałam, ale nie ukrywam, że malinową serię Marion z chęcią wypróbowałabym :)
OdpowiedzUsuńJa miałam chrapkę na spray Marion, ale chyba właśnie mi przeszło ;)
OdpowiedzUsuńMiałam płukankę malinową i mi się spodobała dlatego też kupiłam mgiełkę ale ona zupełnie nic nie robi z moimi włosami
OdpowiedzUsuńna szczęście nie trafiłam na żaden z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńJa posiadałam z firmy Marion ocet malinowy w formie wcierki, (również napisałam recenzje) i byłam z niego bardzo zadowolona. Poluje na niego bo ciężko go dostać. Ciekawa jestem czy będzie w Rossmannie...
OdpowiedzUsuńWellness & Beauty, Trawa cytrynowa i bambus -miałam sól do kąpieli -też mnie nie zachwyciła :(
OdpowiedzUsuńAh jak dobrze, że żadnego z tych produktów nie miałam
OdpowiedzUsuńnie znam nie używałam nie będę używać więcej grzechów nie pamiętam ;)
OdpowiedzUsuńTen olejek jest po prostu okropny!!!!!
OdpowiedzUsuń