Za sprawą ostatnich drogeryjnych promocji na markę Maybelline ponownie zrobiło się głośno o cieniach Color Tattoo. Zadziwiające jest to jak łatwo ulegam wpływom innych i w jak bajecznie prosty sposób potrafię usprawiedliwić swoje zakupy. A to na poprawę humoru, a to w nagrodę, a to tak po prostu bez okazji... No i tym sposobem mam dwa nowe piękne cienie :-)
Chciałam Was jednak przestrzec, żebyście dokładnie obejrzały słoiczki, czy na pewno nie były wcześniej otwierane...
Teraz daję porady, ale sama takiego brzydala wybrałam...
Już pomijam fakt, że data ważności tego produktu drastycznie się obniża. Ale zwyczajnie w świecie brzydzi mnie myśl, że ktoś wcześniej grzebał [prawdopodobnie brudnym] paluchem w moim cieniu. Powierzchnię wyczyściłam chusteczką i mam zamiar normalnie użytkować, ale chciałabym, żeby kobiety oduczyły się otwierania kosmetyków, które nie są testerami. Tym bardziej, że takowe były dostępne w każdym kolorze! Rozczarowanie w domu po otworzeniu takiego nowego kosmetyku urasta do rangi wściekłości. Od teraz chyba zawsze będę odkręcać lub otwierać kosmetyki, które chce kupić, żeby mieć pewność, że nikt nie zrobił tego przede mną. Czy Was też tak to wkurza? Dobrze, że chociaż drugi cień był pełnowartościowy! Pociecha...
W kwestii kolorów nie będę oryginalna. Wybrałam dwa mocno popularne odcienie.
40 Permanent Taupe
35 On And On Bronze
W cieniu...
W słoneczku...
Dzięki promocji każdy cień kosztował 14,39 zł :-)
Macie jeszcze czas do 10 października na skorzystanie z tej obniżki w drogeriach Rossmann.
Macie już swoje Color Tattoo?
Mam Teaupe i kusi mnie jeszcze jeden turkusowy:D
OdpowiedzUsuńMam oba kolory i ogromnie je lubię!
OdpowiedzUsuńbardzo lubię te dwa cienie; a co do zakupu macanego osobnika - ja bym wróciła tam gdzie go kupiłam i prosiłabym o wymianę na nieśmigany okaz; zazwyczaj jak kupuję takie produkty gdzie istnieje ryzyko, że został wcześniej przez kogoś otwierany to zaraz po wyjściu ze sklepu sprawdzam czy aby tak nie było aby się nie naciąć; chyba, że mam pewność, że produktu nikt nie był w stanie testować (np. ekspedientka wyjęła go z półki pod szafą bądź przyniosła z zaplecza, albo gdy produkt jest zafoliowany);
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam też kilka przecenionych sztuk w Hebe i chyba były jeszcze tańsze... Ale kolory nieciekawe, więc się nie skusiłam;)
OdpowiedzUsuńWybrałaś super kolorki :))
OdpowiedzUsuńtez nie lubie "macanych" produktow ...ostatnio nie patrzac na opakowania kupilam tusz to rzes juz smigany :(
OdpowiedzUsuńMam wersje różu , te cienie są genialne ;)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie same kolory i bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą od kiedy kupiłam chyba 3/5 zmacanych produktów z limitki essence jakieś 2 lata temu to tak się wkurzyłam, że jeśli jestem pewna, że chcę kupić konkretną sztukę to ją otwieram, żeby spr , czy nikt nie macał.
Mam nr 40. Kolor piękny, ale poza tym jestem rozczarowana... :(
OdpowiedzUsuńMam 'On And On Bronze' i jestem bardzo z niego zadowolona! Chyba muszę się wybrać po kolejny - cena bardzo mnie kusi :)))
OdpowiedzUsuńAle lipa, też mnie to strasznie wkurza, że tak grzebią w kosmetykach !!!!
OdpowiedzUsuńcholera! u mnie były macane właśnie, po łapach bić takich!
OdpowiedzUsuńOba bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńPiekne sa,ale nimi kusicie!
OdpowiedzUsuńJa bym sprobowala na Twoim miejscu oddac go Rossmana,moze by sie udalo go zwrocic,kiedys maialm podobna sytuacje i Pani powiedziala,ze przyjmnie mi zwrot pod warunkiem,ze mam paragon.
Oba kolory posiadam i baaaardzo je lubię:)
OdpowiedzUsuńMoże, że się skuszę :) kolory wyglądają naprawdę bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńJa już upolowałam tusz Colosal - to mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńCienie w pięknych kolorach, szczególnie przypadł mi do gustu brązowy :)
oo kupiłam sobie własnie ten 35 jest sliczny ale ten 40 też mi sie podoba ;)
OdpowiedzUsuńpracowałam w drogerii i zawsze opierniczałam klientów, gdy otwierali pełnowartościowe produkty. Najgorsze jednak było, gdy do danego produktu nie było testerka :(
OdpowiedzUsuńmam wszystkie dostępne kolorki i uwielbiam ogromnie :)
OdpowiedzUsuńmam i uwielbiam
OdpowiedzUsuńpolecę jeszcze po granat :]
Wybrałam dokładnie te same dwa kolory :)
OdpowiedzUsuńTen złoty brąz uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńCo za pech!!! Ja uwielbiam Permanent Taupe, a ten drugi błyszczący piękniś też mi się marzy:)
OdpowiedzUsuńkupiłam ostatnio 45 :) i go bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam jeszcze żadnego.
OdpowiedzUsuńTeż skusiłam się na te kolorki ale w Naturze, bo tam kosztowały 13,15 zł :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio kupowałam balsam do ust w słoiczku i jak wróciłam do domu to się okazało, że najzwyczajniej w świecie ktoś w nim grzebał, bo był ślad palucha. Spryskałam go skinseptem, bo normalnie mnie obrzydzenie wzięło, że mam nakładać na usta coś, gdzie ktoś wsadzał swoje paluchy :/ Takie zachowania to najzwyczajniej chamstwo.
Wkurza mnie takie grzebanie w kosmetykach.. tym bardziej kiedy są dostępne testery!! Nie dziwię Ci się wcale że jesteś zła.. kolory są piękne.. mi szczególnie do gustu przypadł ten w odcieniu brązu.. nigdy wcześniej nie miałam styczności z tymi cieniami.. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńKupiłam kiedyś jeden i nie do końca byłam zadowolona, bardziej pasowały mi kremowe cienie essence np. No i kolor nie do końca mój, wyglądałam jak chora.
OdpowiedzUsuńMiędzy innymi właśnie dlatego nie kupiłam żadnego brązu, ponieważ wszystkie miały poprzerywane tasiemki ochronne. A co najlepsze obejrzałam wszystkie egzemplarze dostępne na standzie i wszystkie, oprócz fioletu, który kupiłam były pootwierane... Porażka.
OdpowiedzUsuńA tak jak mówisz, pod spodem dostępne były testery we wszystkich kolorach - żaden nie tknięty...
Cudowne, obydwa najchętniej bym przygarnęła, ale zawsze gdy jest promocja, mnie daleko do Rossa czy Natury... Współczuję tego zmacanego cienia, co za porażka... Jeszcze zrozumiem, gdy nie ma testera, ale Maybelline akurat zawsze je ma!
OdpowiedzUsuńMam też macanego Taupa. Był ostatni więc się nie czepiam,tym bardziej,że testera w tym kolorze nie było.Ale też mnie to wkurza.
OdpowiedzUsuńja uwielbiam te cienie ! są wydajne i bardzo długo utrzymują się na skórze, ąz trudno je zmyć. Idę po jakiś nowy odcień ;P
OdpowiedzUsuńJa mam 3 odcienie :) chyba też o nich napiszę-a co! też strasznie mnie denerwuje jak ktoś otwiera i maca pełnowymiarowe opakowania....
OdpowiedzUsuńnie mogę się zdecydować jaki kolor bym chciała :)
OdpowiedzUsuńOd teraz chyba zawsze będę odkręcać lub otwierać kosmetyki, które chce kupić, żeby mieć pewność, że nikt nie zrobił tego przede mną.
OdpowiedzUsuńLol?
35 planuję zakupić;P może właśnie się jeszcze na promocję załapię;)
OdpowiedzUsuńkupiłam te same kolory, tylko że w Hebe za 13,19zł
OdpowiedzUsuńja mam pink gold ale jakos nie jestem fanka i nie kupie wiecej
OdpowiedzUsuńmarzy mi się biały color tattoo i chyba skorzystam z rossmannowej promocji (przy okazji dorzucę do koszyka eyeliner, którego zdobycie w mojej okolicy graniczy z cudem ;)).
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Też kupiłam ten brązowy :)
OdpowiedzUsuńAle pech, że trafił Ci się macany, chyba za każdym razem trzeba sprawdzać. Mnie też to wkurza, że ludzie otwierają wszystko, a przecież są testery.
ja mam dwa kolory i dwa razy pytałam ekspedientki w drogerii czy aby na pewno tych słoiczków nikt nie otwierał. Zraziłam się do takich produktów po tym, jak kupiłam Eyeliner z Catrice, który było macany. Posiadam Permanent Taupe i Pink Gold.
OdpowiedzUsuńMam obydwa kolory. Bardzo lubię ten brązowy :D
OdpowiedzUsuńto ja lecę !!Do ROss
OdpowiedzUsuńDzisiaj też kupiłam jeden cień, permament taupe ... kolor jest fajny ale nie mam jeszcze do niego przekonania :))
OdpowiedzUsuńMam permanent taupe, ale niestety testerów nie było i kupiłam w ciemno. Myślałam, że bęzie bardziej brązowy, nieładnie wygląda na oczach... Niestety 40, nie było, a jest śliczna :(
OdpowiedzUsuńTaka promocja, aż ciężko się oprzeć :D
OdpowiedzUsuńMój ulubiony on and on bronze <3
OdpowiedzUsuńOtwieranie tych cieni to chyba norma :/ w czerwcu kupiłam otwarty (nie zauważyłam w ogóle tej taśmy) i bylo widać, że ktoś wsadził palucha. Na szczęście nie tak drastycznie jak u Ciebie, ale jednak.
OdpowiedzUsuńDzisiaj poszłam znowu po te cienie i co? Chciałam czarny i akurat dwa ostatnie opakowania były otwarte... Na szczęście jeden bez obecności śladu palucha.
Jak to się stało, że nie wiedziałam o tej promocji... Jutro biegnę do Rossmanna po swój kolejny tatuaż :)
OdpowiedzUsuńMiałam matowy, ale zupełnie mi nie podpasował:( za to ten brązik uwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńMam sporo kolorów tych cieni, uwielbiam je a On and on bronze to mój faworyt :D
OdpowiedzUsuńJa póki co się jakoś trzymam,ale chyba tylko dlatego że do Rossmanna mi nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam te cień w hebe i też się nacięłam ;/ te odbite paluchy mogą doprowadzić do szału...
OdpowiedzUsuńNienawidzę takich niespodzianek ... A ten brązowy mam i chyba się dzisiaj wybiorę po jeszcze jakiś kolorek ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie te dwa kolory planuję kupić na promocji :D
OdpowiedzUsuńprzepiękne!!!
OdpowiedzUsuńAle ktoś (za przeproszeniem) wpieprzył palucha do Twojego cienia :-/ normalnie nic, tylko zabić! Mam oba cienie i kocham :-))
OdpowiedzUsuńŚwietne kolory.
OdpowiedzUsuńKolory są ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńAle nie rozumiem po jaką cholerę otwierać nowe kosmetyki, skoro są testery ;/
Ja też kupiłam taki obmacany cień. Na szczęście był tylko delikatnie maźnięty.
OdpowiedzUsuń