Obserwatorzy

wtorek, 30 czerwca 2015

Moc kosmetyków na lato, czyli nowa gazetka z Biedronki!

Nowa gazetka Moc kosmetyków na lato pojawiła się idealnym momencie! Akurat skończyło mi się kilka produktów, więc czas na nowe. Ostatnio rzadko eksperymentuję i sięgam po sprawdzone kosmetyki. Tak też jest tym razem. Link do gazetki: KLIK


Garnier, Płyn micelarny 3 w 1 [recenzja]

Z tym płynem micelarnym chyba każdy miał już kontakt. Do mojej łazienki trafił ponad rok temu i od tego czasu wracam do niego dość regularnie. Oceniłam go na mocną czwórkę z plusem. Jest dobry i sprawdza się przy codziennym demakijażu. Niewątpliwą zaletą jest stosunek pojemności do ceny. Za 400 ml zapłaciłam 12,49 zł, co czyni go bardzo opłacalnym. Jeśli jeszcze ktoś nie zna tego produktu to warto wypróbować. W razie rozczarowania można zużyć jako tonik. Polecam! :-)


Lirene, Peeling enzymatyczny 

Ten peeling kupiłam pierwszy raz przypadkiem ponad dwa lata temu. Wpisał się na stałe do mojej kosmetyczki. Jestem zwolenniczką zdzieraków. Lubię jak peeling ma moc, więc sama jestem zaskoczona faktem, że zostałam fanką peelingu enzymatycznego! Ale jest świetny! Gęsty, skoncentrowany i niesamowicie wydajny. Złuszcza, oczyszcza i na długo pozostawia odświeżoną skórę. Na dodatek świetnie pachnie, więc stosowanie go to prawdziwy relaks. Polecam! Cena 9,89 zł/75 ml.


Garnier, Żel do twarzy odblokowujący pory

W okresie letnim stawiam na porządne oczyszczanie skóry twarzy. Upał, kurz i nadmierne wytwarzanie sebum sprawiają, że trudno o uczucie czystości. Ale z tym żelem jest to możliwe. Działanie oczyszczające tego żelu jest bardzo mocne, dlatego polecam go wyłącznie posiadaczkom skóry tłustej lub mieszanej. Przez swoje właściwości antybakteryjne działa delikatnie osuszająco i zapobiega tworzeniu się niedoskonałości. Pozostawia skórę świeżą i czystą na długi czas. Cena 9,99 zł/200 ml.


Fa, Żel pod prysznic

Marka Fa to trochę taki powrót do przeszłości. Kiedyś oznaka luksusu, teraz kosmetyki trochę zapomniane. Ja jednak z sentymentu lubię wracać do tych żeli pod prysznic. Konsystencja żeli jest gęsta i dzięki temu są wydajne. Największym atutem są soczyste owocowe zapachy, które idealnie sprawdzą się latem. Dobrze się pienią i nie wysuszają skóry. Cena 4,89/250 ml.


 No i standardowo już płatki kosmetyczne Carea w trójpaku za 5,99 zł, więc opłacalnie!


A Wy się na coś skusiłyście? :)


środa, 17 czerwca 2015

Tuck it in my tux od Essie


Mam słabość do lakierów w jasnych odcieniach. W prezencie gwiazdkowym dostałam kostkę miniaturowych lakierów Essie Winter Collection 2014. Takie mini lakiery to świetna sprawa. Kosztują tyle ile jeden pełnowymiarowy, a w zamian otrzymujemy możliwość wypróbowania, aż 4 kolorów! Z całej czwórki najbardziej zainteresował mnie Tuck it in my tux.


Tuck it in my tux to jedwabisty odcień kości słoniowej. Jestem fanką takich jasnych kolorów, gdyż dają efekt zadbanych paznokci. Do tego są uniwersalne i eleganckie. Lakier ma dość rzadką konsystencję i trochę smuży, jednak idzie nad tym zapanować. Do pełnego krycia konieczne są trzy cienkie warstwy. Jest to dla mnie do zaakceptowania, bo pomagam sobie Seche Vite Dry Fast Top Coat [recenzja]. Trwałość standardowa, czyli cztery dni nienagannego manicure. Potem mogą się pojawić odpryski. Ale zdarzyło mi się, że wytrzymał na paznokciach aż siedem dni w stanie bardzo dobrym. Polecam.


Lubię lakiery Essie za modne i oryginalne odcienie oraz dobrą jakość. Raczej nie kupię już pełnowymiarowej butelki, tylko będę stawiać na te miniatury. Aktualnie i tak wybieram samodzielny manicure lakierami hybrydowymi, ale o tym napiszę już niedługo. Tuck it in my tux od Essie to według mnie nie tylko odcień zimowy. Jest idealny na okres wakacyjny! Wszelkie odcienie bieli są teraz bardzo modne, a taki porcelanowy efekt sprawi, że otrzymacie sporo zapytań o ten kolor. Ja tak mam ;)


Jeśli lubicie tego typu kolory, ale w bardziej transparentnym wydaniu to polecam jeszcze odcień Mademoiselle [recenzja].


piątek, 12 czerwca 2015

Piwonie na ślub!


21 czerwca minie rok od mojego ślubu. Czas najwyższy powrócić wspomnieniami do tego okresu. Jak tylko ustaliliśmy datę tego wydarzenia zaczęłam szukać informacji na temat kwiatów. Od zawsze podobały mi się piwonie i marzyłam o ich wykorzystaniu. Okazało się, że czerwiec to czas idealny dla tych kwiatów. W tym okresie są stosunkowo tanie i łatwo dostępne. W Internecie jest mnóstwo zdjęć bukietów, które mogą być świetną inspiracją. Ja chciałam prosty i niezbyt duży bukiet bez żadnych dodatkowych ozdób. Ważne było dla mnie to, żeby nie był ciężki, taki przytłaczający i żeby w niczym mi nie przeszkadzał w tym ważnym dniu. W końcu to tylko dodatek, który jest dodatkową ozdobą. Mój bukiet był dokładnie taki jaki chciałam i o jakim marzyłam! Dla mnie idealny! Składał się z różnych odcieni różu, który był moim kolorem przewodnim. Kwiaty świetnie się prezentowały przez cały czas i po ślubie cieszyły moje oko jeszcze przez około tydzień czasu w wazonie.


Bukiety z peonii były ozdobą również w moim domu i na sali weselnej gęsto zdobiły wszystkie stoły. Na drugi dzień, już po zakończeniu uroczystości wszystkie bukiety rozdałam babkom w rodzinie (mamy, babcie, ciocie, kuzynki). Także nic się nie zmarnowało, tylko kwiaty dostały jeszcze ''drugie życie''. Jeśli któraś z Was zastanawia się nad piwoniami, to ja z całego serca polecam. Pięknie się prezentują, są trwałe i naprawdę ładnie pachną. Warto w nie zainwestować, bo cieszą oczy.


 Moja toaletka w dniu ślubu prezentowała się właśnie tak...


Alternatywą dla piwonii mogą być goździki. Są dużo tańsze, a równie piękne. Pomysł na poduszkę z kwiatów dla obrączek podsunęła mi inna blogerka Viollet. Przesłała mi dokładne zdjęcia swojej poduszki i dzięki temu moja florystka wykonała coś podobnego na wzór. Taka poduszka jest według mnie ciekawym i oryginalnym pomysłem. Prezentuje się genialnie i spełnia swoją rolę. Poduszkę do ołtarza niósł mój 6-letni chrześniak, który potem się nią opiekował [czytaj: bawił ;)].


Dodam jeszcze, że nie szalałam z wyborem jakiejś modnej florystki, tylko korzystałam z usług lokalnej kwiaciarni. Rachunek końcowy był dość wysoki, jednak w 90 % był to tylko i wyłącznie koszt piwonii. Moje zadowolenie było tak duże, że te koszty nie odegrały wielkiej roli. Warto w tym dniu otaczać się ładnymi kwiatami i wybrać to co się faktycznie podoba.